Narodowy: Otwarcie za dwa tygodnie, jakie plany?

źródło: Gazeta.pl; autor: michał

Narodowy: Otwarcie za dwa tygodnie, jakie plany? Chciałoby się powiedzieć „ponowne”, ale tak naprawdę po raz pierwszy teren wokół obiektu będzie dostępny dla mieszkańców również poza meczami. Narodowe Centrum Sportu jest z kolei zaskoczone nadaniem imienia Stadionowi i nie wie, co z prawami do nazwy.

Reklama

Dziś ruszył demontaż infrastruktury UEFA na Stadionie Narodowym. Wyprowadzka potrwa dwa tygodnie, czyli zakończy się „na styk”, bo już 15 lipca finał ligi futbolu amerykańskiego. Przy okazji po raz pierwszy dla mieszkańców Warszawy otwarte zostaną bramy w kontrowersyjnym płocie. Od lipca otoczenie Narodowego ma być dostępne codziennie do zmroku.

Znacznie gorzej od dostępności wygląda kalendarz imprez na ten rok. By wyjść na zero operator potrzebuje kilkunastu wielkich wydarzeń rocznie, a na ten rok ma ich tylko kilka. Lipcowy mecz futbolu amerykańskiego do nich nie należy, bowiem szacowana frekwencja ma wynieść 15 tys. widzów – niecały dolny poziom trybun.

Zysków nie będzie też z finału Maratonu Warszawskiego, który zaplanowano na 30 września. Dochodowych imprez do końca roku zaplanowano trzy. Pierwsza to koncert Madonny 1 sierpnia. Druga – występ Coldplay 19 września. I na koniec mecz Polska-Anglia w walce o Mundial 2014, który ma się odbyć 16 października. Na przyszły rok plany jeszcze nie są znane, choć nieoficjalnie mówi się o koncercie Depeche Mode. – Rozmawiamy z organizatorami o jeszcze dwóch-trzech dużych imprezach – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Daria Kulińska, rzeczniczka NCS.

Znacznie lepiej z małymi imprezami w centrum konferencyjnym na zapleczu. – Od września do grudnia zostały już tylko pojedyncze terminy na mniejsze, korporacyjne imprezy. Pojawiają się też rezerwacje na imprezy świąteczne – opowiada rzeczniczka NCS. Wsparciem dla budżetu Narodowego Centrum ma być też wynajem 8 tys. m2 biur. Jednak do dziś najemcy nie ma. – Mamy poważnego klienta. Jak dobrze pójdzie, to do jesieni umowa powinna być sfinalizowana – twierdzi rzeczniczka NCS.

Podobnie jak z najemcą biur, nie wiadomo też co z ew. sprzedażą nazwy. Zdaniem Kulińskiej sprawę może skomplikować nadanie imienia Kazimierza Górskiego. – Sprzedaż nazwy to dla nas znaczące źródło dochodów. Nadania stadionowi patrona nie zakładaliśmy – mówi Daria Kulińska dla „Gazety Wyborczej”. Przypomina, że ostateczną decyzję o imieniu podejmuje właściciel, czyli Ministerstwo Sportu, które jednocześnie stawia NCS zadanie utrzymanie stadionu. – Nie wiemy, co o nazwie z patronem powie sponsor, czy się nie wycofa – dodaje.

Komentarz Stadiony.net: To zadziwiające, że Narodowe Centrum Sportu „nadania stadionowi patrona nie zakładało”. W końcu mówiło się o tym od 2010 roku i to nie na ulicach, lecz w środowisku najwyższych władz w kraju. Było co najmniej bardzo prawdopodobne, jeśli nie pewne, że obiekt otrzyma patrona jako (przynajmniej docelowo, bo nie obecnie) najważniejszy dla polskiego futbolu. Nie negujemy, że NCS znalazł się w mniej komfortowej sytuacji, ale nie powinna ona być żadnym zaskoczeniem, skoro propozycje patronatu pojawiały się od paru lat i nigdy nie zostały jasno zanegowane. Jeśli NCS unikał tematu w rozmowach z partnerami, to tylko na swoją odpowiedzialność.

Reklama