Narodowy: Niepełnosprawny zostawiony sam sobie

źródło: Alert24.pl; autor: michał

Po przyjeździe na środowy mecz niepełnosprawny kibic dowiedział się, że parkingu dla osób na wózkach nie ma, jest tylko dla VIP-ów. W związku z tym zaparkował na uboczu i przedarł się przez błoto – pisze Alert24.pl.

Reklama

Do tego właśnie serwisu napisał Janusz, niepełnosprawny kibic. Podczas kupna biletu otrzymał zapewnienie, że będzie miał do dyspozycji parking przysługujący niepełnosprawnym. Z dostępem do windy i platformy z miejscem na wózek na trybunach.

Pod bramę przy Wybrzeżu Szczecińskim przyjechał samochodem. Ale tam policjant zawrócił go, argumentując brakiem parkingu dla niepełnosprawnych. Przy kolejnej bramie dowiedział się, że „podobno miejsca parkingowe są pod stadionem, ale wjazd na mają tylko VIP-y”.

- Dopiero po dłuższej wymianie zdań z policjantem, która odbyła się na środku skrzyżowania, pozwolono mi parkować na jakimś zapomnianym parkingu nad Wisłą. Chcę podkreślić, że stało się to tylko z powodu dobrej woli tego policjanta – relacjonuje Janusz. Dodaje, że w podobnej sytuacji znalazło się wielu innych niepełnosprawnych. Dla nich i ich opiekunów to poważny problem, bo z braku dojazdu na parking pod obiektem, lądowali na poboczach, w błocie. A trzeba wyjąć wózek, przesiąść się z auta na niego i dojechać do samego stadionu.

- W tej sytuacji potraktowano nas jak osoby drugiej kategorii. Uważam, że to jest kompromitacja służb odpowiedzialnych za przygotowanie meczu – opowiada Janusz. Dodaje, że na trybunach wszystko było jak należy, stewardzi byli bardzo uprzejmi i pomocni. – Sam stadion robi wielkie wrażenie i jest dobrze przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych – podsumowuje.

Daria Kulińska, rzeczniczka NCS, zapewnia, że parkingi były, tylko… policjanci nie mieli o nich informacji. – Czytelnik posiadał prawidłową informację - wjazd na parking podziemny dla osób niepełnosprawnych możliwy jest od strony Wybrzeża Szczecińskiego. Z poziomu garażu dla osób niepełnosprawnych dostępne są windy na poziom promenady – mówi Kulińska. Alert24.pl nie ustalił, dlaczego doszło do dezinformacji.

Reklama