Na razie są tylko doraźne remonty, ale uruchomione w tym tygodniu oświetlenie jest pozostanie nawet po zburzeniu trybun. A to może niedługo okazać się konieczne, bo stan obiektu wciąż się pogarsza – podała Gazeta.pl.

Betonowe płyty na trybunach pękają i przesuwają się, bo obiekt powstał na niestabilnym gruncie i wciąż pracuje. W ostatnich latach MOSiR wydał na bieżące naprawy ponad milion złotych, ale wszystko wskazuje, że na dłuższą metę reanimacja stadionu przy Al. Zygmuntowskich się nie powiedzie. Zainstalowane w ostatnich tygodniach maszty oświetleniowe wbito bezpośrednio w grunt, by mogły stać na swoich miejscach niezależnie od losu samych trybun.

- Zdajemy sobie sprawę, że lada moment problem stanu technicznego starego stadionu stanie się palący. Szukamy rozwiązania, które pomoże i obiektowi i czarnemu sportowi. Są potencjalni partnerzy biznesowi, którzy mogą pomóc w rozwoju tej dyscypliny w Lublinie. W ramach takiego przedsięwzięcia możliwe byłyby poważne prace na stadionie przy al. Zygmuntowskich w formule partnerstwa publiczno-prywatnego – uważa Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.

Tryb PPP może się okazać jedynym wyjściem, ponieważ miasta nie będzie zbyt prędko stać na kompleksową modernizację stadionu. Dziś Lublin jest w przededniu budowy zupełnie nowego stadionu przy Krochmalnej i na kolejną dużą inwestycję sportową pieniędzy nie ma. - Nie sądzę, abyśmy mogli liczyć tu na budżet miasta, bo zaplanowane są duże wydatki na inwestycje. Musimy raczej zdać się na własne siły - podsumowuje Mariusz Szmit, prezes MOSiR.