Wielki-mały klub: Odra 1922 Wodzisław Śląski
źródło: własne; autor: gabriel
Choć grają w dziewiątej lidze, gromadzą więcej widzów niż niektórzy pierwszoligowcy. Kibice z Wodzisławia postanowili, że nie odpuszczą lat tradycji Odry i odbudowują klub.
Reklama
Geneza kłopotów
Po spadku Odry Wodzisław z I ligi klub nie otrzymał licencji na grę w II lidze. Ból był straszny, bo dopiero co po 14 latach Wodzisław stracił Ekstraklasę, a teraz jeszcze na oczach kibiców klub się sypał. Ostatnie mecze w I lidze Odra musiała oddać walkowerem.
Czeski inwestor Zdenek Zlamal zadeklarował chęć pozbycia się swoich udziałów w klubie za symboliczną złotówkę. Skoro jednak nikt się na to nie nabrał, to tym bardziej nie uwierzyła w żadne zapewnienia komisja licencyjna i nie wydała zgody na grę w II lidze. Klub zniknął z piłkarskiej mapy Polski. Kibice jednak zostali...
Na dobry początek
Fani Odry byli zażenowani tym, w jakich okolicznościach ich klub upadł. Uznali jednak, że tradycja musi być kontynuowana. Nie pozwolili, by ta przygoda zakończyła się tak po prostu. Latem 2011 roku założone zostało stowarzyszenie mając na celu kontynuację dorobku MKS Odry Wodzisław Śląski SSA, tylko pod zmienioną nazwą: KP "Odra 1922" Wodzisław Śląski. Jest to sportowe stowarzyszenie zarejestrowane w starostwie Wodzisławia Śląskiego.
Fot: MKSOdra.tv
Klub został stworzony od podstaw, lecz z podkreśleniem utożsamiania się z drużyną utworzoną w 1922 roku. Odra 1922 została włączona do rozgrywek o mistrzostwo C-klasy okręgu Rybnik. W skrócie drużyna zaczęła swoją drogę zgodnie z zasadami, czyli od najniższego szczebla w danym województwie. W przypadku Odry 1922 jest to dziewiąty poziom rozgrywek w Polsce...
Mogło być gorzej
Inicjatywa ta miała pewne udogodnienia na starcie. Np. największym kłopotem nowych drużyn, które dopiero wchodzą do rozgrywek, jest znalezienie pełnowymiarowego boiska. W tym przypadku takiego problemu nie było, bo stadion przy ul. Bogumińskiej spełnia nawet wymogi Ekstraklasy! Obiekt pomieścić może 6620 osób. Na potrzeby meczów C-klasy użytkowana jest jedynie trybuna główna: sektor B (tj. Klub Kibica czyli, miejsca zajmowane przez dopingującą część publiczności), sektor D (miejsca dla kibiców spokojnie oglądających widowisko) oraz sektor C (popularny VIP - miejsca zajmowane przez posiadaczy karty klubowej, czyli wspierających drużynę). W razie potrzeby udostępniony może zostać także sektor G, który jest przeznaczony dla kibiców gości.
Fot: MKSOdra.tv
Co ciekawe, wstęp na mecze jest odpłatny. Zainteresowanie jest tak duże, że można było ustalić stałe ceny karnetów i biletów. Bilety kosztują 5 zł (z wyjątkiem sektora VIP - 10 zł). To może wydawać się śmieszne, że w C-klasie kibice kupują bilety i karnety, ale jest to jednocześnie podstawą stabilności klubu czyli drugiego czynnika będącego kłopotem świeżo utworzonych drużyn. Na ogół sponsorem drużyn na tym poziomie zostaje jakiś okoliczny przedsiębiorca, a jak nie, to gmina pokrywa koszty funkcjonowania.
Tutaj mamy do czynienia z profesjonalizmem. Członkowie stowarzyszenia (program Socios OW 1922) są zobligowani do wpłacania składek wzorem klubów z Hiszpanii, Argentyny czy Niemiec. Z początkiem października stowarzyszenie miało 35 członków. Do tego należy doliczyć wpływy z biletów (2-2,5 tys. zł na mecz), a także dotacje od miasta. 28 tysięcy złotych przekazało ostatnio miasto Wodzisław na funkcjonowanie klubu. Z tych pieniędzy wypłacane są wynagrodzenia dla piłkarzy, sztabu szkoleniowego oraz pokrywane są koszty wyjazdów, a także bieżące wydatki w klubie. Większość drużyn okręgówki może tylko o tym pomarzyć...
Młodzi i ambitni
Dzięki znakomitej postawie zespołu, na stadionie co mecz niewiele brakuje do kompletu widzów. Niestety nie ma zgody na organizowanie imprez masowych, więc liczba kibiców nie może przekroczyć 1000. Na meczu z Polarisem Żory padł rekord frekwencji. Szlagier 12. kolejki oglądało 950 osób! To więcej niż na meczach I-ligowców: Olimpii Elbląg, Kolejarza Stróże czy Dolcana Ząbki, a bywało tak, że i na Bogdance Łęczna tyle nie było, więc jest to nie lada wyczyn! Setki fanów, niejednokrotnie ubrani w barwy klubowe, jeżdżący także na mecze wyjazdowe, żywiołowo dopingujący drużynę tworzą te niezapomniane, lokalne widowiska z nadzieją, że coraz większa część piłkarskiej Polski o nich usłyszy.
Fot: MKSOdra.tv
Mecze w siebie:
- Jedność Rogoźna – 500 widzów
- LKS Zwonowice – 700 widzów
- Naprzód Kłokocin – 550 widzów
- KS Kleszczów – 700 widzów
- KS 27 II Gołkowice – 500 widzów
- Zryw Bzie – 600 widzów
- Unia Książenice – 800 widzów
- Polaris Żory – 950 widzów
- Płomień Czuchów – 700 widzów
Sama organizacja meczów stoi na wysokim poziomie. Wszystkiego pilnują regulaminowe służby porządkowe, boisko jest „otoczone” chłopcami do podawania piłek, a nad całym widowiskiem czuwa spiker.
Z wiarą w przyszłość
Długa droga przez Wodzisławiem. Gdyby w każdym sezonie świętowali awans, to w Ekstraklasie zameldowaliby się za osiem lat. Jest jednak krótsza droga i tą właśnie ma podążać klub z Bogumińskiej 8. Podjęto bowiem decyzję o fuzji z trzecioligowym Startem Galmet Bogdanowice, który boryka się z kłopotami finansowymi. Wiosną ekipa z Bogdanowic będzie występować pod nazwą LKS "Odra" Start Galmet Bogdanowice, lecz od nowego sezonu zespół występować będzie jako KP Odra 1922 Wodzisław Śląski.
W Wodzisławiu czynią starania, aby zespół z Bogdanowic już w rundzie wiosennej rozgrywał swoje mecze przy ulicy Bogumińskiej. Obok tych starań, które mają uchronić tradycję dziewiętnastej drużyny tabeli wszechczasów Ekstraklasy, nie można przejść obojętnie. Tu nie chodzi o pieniądze czy sławę. Chodzi o oddanie kibiców dla wodzisławskiej Odry.
Poznaj wszystkie teksty z cyklu Wielki-mały klub, klikając na herby poniżej!
Reklama