Liverpool: Będzie nowy stadion, ale po staremu
źródło: Telegraph.co.uk; autor: michał
Zupełnie nieoczekiwaną decyzję podjął dziś Liverpool. Klub zdecydował, że nie będzie rozbudowywał Anfield, tylko postawi obok nowy obiekt. Ale z jednym zastrzeżeniem – nowy stadion powstanie według dawnego projektu.
Reklama
Na początek wrócimy do roku 2000, kiedy pokazano pierwsze wizualizacje nowego stadionu zaplanowanego w przylegającym do Anfield parku Stanleya. Stworzyła je firma AFL Architects z pobliskiego Manchesteru, która w Anglii ma spore portfolio. W 2003 dokumentacja trafiła do magistratu, a ten w 2004 wydał pozwolenie na budowę.
Taki będzie nowy-stary Stanley Park Stadium. Fot: AFL Architects
Później jednak klub przejęli amerykańscy miliarderzy, którym koncepcja nie przypadła do gustu, dlatego zatrudnili swoją, teksańską firmę HKS, by ta przygotowała coś bardziej okazałego. „Bardziej okazałe” oznaczało jednak „droższe”. Koszt wzrósł z 300 do 400 mln funtów, nawet mimo odchudzania nowej wizji.
Wizja przygotowana przez HKS, która nie będzie realizowana. Fot: Liverpool FC
Klub zaczął popadać w kłopoty i Amerykanie wycofali się z niego w 2010 roku, sprzedając go obecnemu właścicielowi – Fenway Sports Group. Inwestor ponaglany wielokrotnie przez miasto nie mógł się zdecydować, czy budować nowy stadion, czy inwestować w obecny.
Dziś podjęto decyzję o tyle zaskakującą, że mało kto spodziewał się powrotu do wizji sprzed 11 lat. Trzeba jednak pamiętać, że na ten projekt klub ma od 7 lat pozwolenia. Gdyby chciał wdrażać nowy, musiałby znowu liczyć się z długimi procedurami i w dodatku z możliwością negatywnej decyzji. Dlatego, by przyśpieszy ć proces, wybrano dawny projekt 60-tysięcznika. Jego pojemność i powierzchnia nie mogą ulec zmianie zgodnie z prawem, ale wyposażenie zostanie przeprojektowane tak, by dopasować je do najnowszych standardów.
Warta ok. 300 mln funtów inwestycja nie ruszy jednak z dnia na dzień. Klub potrzebuje wcześniej znaleźć partnera finansowego (lub kilku), który byłby w stanie wyłożyć na sponsorowanie obiektu ok. 150 mln. To o tyle trudna sytuacja, że nie tylko Liverpool poszukuje takiego hojnego partnera – podobnej sumy potrzebuje Tottenham. Jednak w razie zabezpieczenia finansów, wiadomo przynajmniej, co powstanie.
Reklama