Stadion Sheffield Wednesday to jedno z niewielu miejsc piłkarskich katastrof, które są do dziś użytkowane. Jednak przed wczorajszym meczem na feralnej trybunie były testowane nowe barierki – informuje „The Star”.

W niedzielę Sheffield Wednesday wygrał na Hillsborough z londyńskim West Ham w Pucharze Anglii. Jak podkreślają organizatorzy, nie spodziewali się żadnego zagrożenia przed meczem, ale rywalizacja w krajowym pucharze jest dobrym meczem na testy bezpieczeństwa, bo te rozgrywki nie cieszą się wielkim zainteresowaniem.

Zmiany w kwestii zabezpieczenia zaszły Leppings Lane. To właśnie w tej części stadionu w 1989 roku zginęło 96 kibiców Liverpoolu. Choć wiele lat minęło trybuna stoi niemal bez zmian. Oczywiście miejsca stojące zamieniono na krzesełka, a ogrodzenia pousuwano, ale układ sektorów zmienił się nieznacznie.

Od lat Leppings Lane oferuje prawie 7 tys. miejsc dla kibiców przyjezdnych. Za to dopiero od wczorajszego spotkania z West Ham United pojawiły się nowe płoty odgradzające sektor gości od reszty stadionu. Nie ze względu na fanów z Londynu, lecz kibiców innego United – Sheffield United. Lokalne derby w trzeciej lidze odbędą się już 26 lutego i władze klubu oraz miejskie służby wolą dmuchać na zimne. Wygląda na to, że trybuna dla przyjezdnych zostanie już trwale odizolowana od reszty.