LE: Wisła ze Standardem, Legia ze Sportingiem
źródło: własne; autor: michał
Po piątkowym losowaniu wiemy już, gdzie pojadą polskie kluby i ich kibice w kolejnej fazie Ligi Europy. Wisła odwiedzi jedne z najbardziej stromych trybun Europy. Legia – arenę Euro 2004 w Lizbonie. A jeśli wygrają, w kolejce czekają Brugia, Hanower, Porto i Manchester…
Reklama
Wisłę i Legię czeka bardzo gorący luty 2012 roku. Najpierw oba kluby zmierzą się na Stadionie Narodowym 11 lutego. A już niecały tydzień później w swoich miastach podejmą pucharowych rywali, by 23 lutego pojechać na rewanże do Belgii i Portugalii.
Wisła – Standard (Stade de Sclessin)
16 lutego Standard Liege przyjedzie do Krakowa, a już tydzień później Wisła zjedzie do Liege, na Stade de Sclessin. Ostatnią znaczącą modernizację obiekt przeszedł w 1998 roku, tuż przed Euro 2000, które Belgowie gościli do spółki z Holandią. W Europie jest znany przede wszystkim ze względu na wyjątkowo strome, aż trójpoziomowe trybuny. W dodatku – w przeciwieństwie do np. nowych polskich aren – nawet najwyższe rzędy nie posiadają tam barierek. Dla Wisły Standard musi przeznaczyć co najmniej 1500 wejściówek.
Zwycięzca tego pojedynku w kolejnej rundzie zmierzy się z triumfatorem meczu nr 15 – Club Brugge lub Hannover 96. Pierwszy mecz odbyłby się w Krakowie, data będzie znana po dwumeczu ze Standardem.
Legia – Sporting (Estádio Jose Alvalade XXI)
Warszawianie mają terminarz identyczny z Wisłą – najpierw podejmą rywali u siebie, a później pojadą mierzyć się ze Sportingiem na trzecim co do wielkości obiekcie w Portugalii. Stadion Sportingu zagwarantuje gościom co najmniej 2500 miejsc na trybunach. Obiekt powstał od podstaw przed Euro 2004 i kontynuuje tradycję poprzedniego stadionu Sportingu. Mieści nieco ponad 50 tys. widzów.
W razie sukcesu w pojedynku z Portugalczykami, Legia może trafić na… Portugalczyków, tym razem z FC Porto. Chyba, że wcześniej wyeliminuje ich Manchester City, który jest kolejnym potencjalnym rywalem w 1/8 finału. Pierwszy mecz z jedną z tych drużyn Legia rozegrałaby u siebie.
Reklama