Zatrzymajmy się na chwilę
źródło: własne; autor: redakcja
Tradycyjnie 1 listopada wspominamy tych, których nie ma już z nami. I jak co roku, niestety, kolejni ludzie odchodzą, również ci związani ze stadionami piłkarskimi. Architekci, wykonawcy i widzowie.
Reklama
W tej kolejności będziemy przypominać o najważniejszych stratach, jakie miały miejsce od zeszłorocznego święta. Postaramy się unikać patosu i wzniosłych słów, krótko przypominając smutne zdarzenia związane ze stadionami. Oczywiście nie mamy zamiaru wartościować ludzkiego życia, ale z braku wystarczających informacji nie jesteśmy w stanie przedstawić wszystkich, którzy odeszli.
Straciliśmy dwóch bardzo znanych polskich architektów. W lutym zmarł prof. Wojciech Obtułowicz, autor wielu znanych projektów, a przez kibiców kojarzony z jednym, bardzo kontrowersyjnym – Stadionem Henryka Reymana. W czerwcu w katastrofie awionetki zginął z kolei prof. Stefan Kuryłowicz, który ma na koncie koncepcję nowego stadionu dla Białegostoku oraz wizje wielkich aren dla Warszawy i Wrocławia.
Oba wymienione miasta były też niestety miejscem tragicznych wypadków na budowie. W listopadzie 2010 pracownik wypadł z podnośnika umieszczonego na wysokości czwartej kondygnacji nowego Stadionu Śląska Wrocław. Natomiast na początku maja inny mężczyzna spadł z rusztowania na Stadionie Narodowym i zmarł mimo reanimacji. W lipcu do tragedii doszło w holenderskim Enschede, gdzie dwóch robotników straciło życie wskutek zawalenia się dachu nad modernizowaną trybuną. Jeden zginął na miejscu, drugi zmarł w szpitalu.
Podobny los spotkał 23-letniego kibica na Soldier Field w Chicago, który wypadł za barierkę i upadł z wysokości kilkunastu metrów. Nie udało się też uratować innego 23-latka, wypchniętego przez bandytów z loży VIP na największym stadionie Peru. Zginął również kibic Jagiellonii Białystok jadący do Krakowa za swoim klubem – wypadł z pociągu. Z kolei na Wembley doszło do fatalnego w skutkach pobicia, które doprowadziło do śmierci 44-letniego mężczyzny.
Reklama