Fani londyńskiej drużyny nawołują do bojkotu Ligi Mistrzów. Już we wtorek na meczu z Bayerem Leverkusen było prawie 10 tys. pustych miejsc. Następny mecz u siebie ma być jeszcze gorszy – Nieuwsblad.be.

W poniedziałek pisaliśmy o niecodziennym geście Bayeru Leverkusen, który postanowił dołożyć dwóm tysiącom swoich kibiców po 20€ do biletu. Władze niemieckiego klubu uznały, że 46€ za najtańsze miejsce na Stamford Bridge to za dużo i postanowiły, że z ich kibiców Chelsea „zdzierać” nie będzie.

Okazało się, że podobnego zdania są fani samej Chelsea. Najtańsze bilety na sektory gospodarzy były we wtorek w tej samej cenie – 40 funtów lub 46 €. To aż o jedną trzecią więcej, niż w minionych rozgrywkach. Polityka cenowa zaowocowała łysinami na trybunach. Na spotkaniu z Bayerem było zaledwie 33 820 osób, czyli prawie 10 tys. miejsc pozostało pustych.

Kolejny mecz Ligi Mistrzów to ten przeciwko belgijskiemu Genk. Rywal nie wzbudza emocji, więc kibice ze stowarzyszenia Chelsea Supporters Group organizują bojkot. Wybrali spotkanie przeciwko Belgom celowo, ale nie dlatego, że ich ono nie interesuje (grupę tworzą w dużej mierze posiadacze karnetów uczęszczający na wszystkie mecze u siebie i na wyjeździe). Jednak gdyby Chelsea miała grać np. z Barceloną, ich nieobecność klub nadrobiłby wieloma turystami i przypadkowymi widzami, którzy pojawiają się tylko na najciekawszych meczach.

Czy bojkot się uda, przekonamy się już 19 października.