Warunki są ustalone, umowa czeka na podpisanie, ale… pojawił się zapis, że będzie ją mógł wypowiedzieć nowy operator, czyli Lech. Prezes Warty jest rozczarowana takim obrotem sprawy, dyrektor POSiR zapewnia, że zapozna się ze sprawą. Relacja „Przeglądu Sportowego”.

Po banicji wymuszonej przez organizację zawodów motocyklowych poznańskie kluby wracają na Stadion Miejski. O ile jednak Lech może być swojego bytu pewny – jest nowym operatorem obiektu – o tyle Warta już nie bardzo.

Pierwszoligowcy wynegocjowali bowiem warunki dzierżawy na kolejny sezon z POSiR, ale do podpisania dostali inną umowę. Stawki i terminy są w niej te same, za to dodano zapis, że umowę będzie mógł wypowiedzieć nowy operator. Dla Warty to nie jest gwarancja gry na Miejskim. – Warunki wcześniej wynegocjowane miały nie ulec żadnym modyfikacjom aż do maja 2012 roku. Chciałabym jednak mieć to na papierze – mówiła dla „Przeglądu Sportowego” prezes Warty Izabella Łukomska-Pyżalska.

Co na to POSiR? – W poniedziałek wróciłem z urlopu, więc muszę teraz nadrobić pewne zaległości – tłumaczy dyrektor Ryszard Żukowski. – Daję jednak gwarancję, że umowa, jaką podpisaliśmy z Wartą na rozpoczynający się sezon, nadal obowiązuje, podobnie jak wszystkie stawki, które ustaliły strony. W tej kwestii nic się nie zmienia i nie ma żadnego zagrożenia, by Warta została na lodzie – uspokaja.