Nowa budowa: Molineux - od zera do trybuny w 3 miesiące
źródło: własne; autor: redakcja
Rozbiórka starzejącej się trybuny ruszyła w ostatnim tygodniu maja. Mamy ostatni tydzień sierpnia, a na pierwszych sektorach nowej trybuny są już krzesełka czekające na kibiców. Tempo modernizacji jest dostosowane do rozgrywek, by właściciel nie tracił pieniędzy z biletów.
Reklama
23 maja zakończyła się era „starego” Molineux Stadium w Wolverhampton. Wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego w sezonie 2010/11 rozpoczęło się wyburzanie północnej trybuny (stojącej zresztą zaledwie od 1992), w którym najpierw brali udział kibice zabierający fragmenty krzesełek na pamiątkę, potem ciężki sprzęt. Po dwóch tygodniach z trybuny nie zostało już prawie nic, a po kolejnych dwóch stalowa konstrukcja zaczęła wychodzić z ziemi.
Dziś na swoim miejscu stoi już niemal cały dolny poziom nowej trybuny imienia Stana Cullisa. Zamontowanych jest prawie 3,5 tys. krzesełek, które zostały już nawet pozbawiony folii ochronnej. Te miejsca jeszcze w rundzie jesiennej zostaną uruchomione dla kibiców. Ci obejrzą z nich prawdopodobnie 9 meczów bez dachu, wchodząc od strony boiska. To wszystko efekt kompromisu – bez zgody na spartańskie warunki fani nie mogliby wejść na nową trybunę. Za rok ma być gotowa już w całości, również z zadaszeniem i drugim poziomem mieszczącym podobną liczbę widzów.
Po przebudowie pierwszej, północnej trybuny, przyjdzie czas na sąsiadującą z nią wschodnią. Trzecia ma być realizowana południowa, a wszystkie trzy mają pochłonąć zaledwie 40 mln funtów, czyli niespełna 200 mln zł. Dzięki przebudowie, która potrwa do połowy 2014 roku, pojemność stadionu wzrośnie do 37 500 miejsc – tyle przewiduje projekt pracowni AFL Architects. Nietknięta pozostanie tylko trybuna główna, ale jeśli będzie zapotrzebowanie na dalsze zwiększanie pojemności, jej wymiana na nowe sektory z zabudowanymi narożnikami może podnieść liczbę miejsc nawet ponad granicę 50 tys. Od dziś będziemy bacznie przyglądać się tej modernizacji, do czego i Was zapraszamy!
Reklama