W przerwie między rozgrywkami nawierzchnia boiska przy Bułgarskiej miała zostać wymieniona na nową. POSiR nie chce jednak pokryć ani tych, ani przyszłych kosztów. Według inwestorów stan boiska jest obecnie dobry, a będzie jeszcze lepszy – czytamy na RP.pl.

- Obecnie murawa nie wygląda źle, z tygodnia na tydzień jej stan się poprawia. Jeżeli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, będziemy za tym, aby ją zostawić i oczywiście odpowiednio pielęgnować. Na pewno ta trawa nie jest najlepsza ani w Europie, ani w Polsce. Z drugiej strony jest szansa, że po tej blisko dwumiesięcznej przerwie będzie ona lepszej jakości niż taka świeża, kładziona z rolki - powiedział dyrektor POSiR Ryszard Żukowski dla "Rzeczpospolitej".

Wypowiedź dyrektora stawia sprawę jasno – wymiana warta co najmniej 300 tys. zł przed sezonem 2011/12 najpewniej nie dojdzie do skutku. A w kwestii kolejnych planowanych przy Bułgarskiej zmian nawierzchni (może do nich dochodzić nawet 2 razy do roku – przyp. red.) Żukowski zrzuca odpowiedzialność na użytkowników stadionu. Ale Lech nie też nie kwapi się do płacenia za operacje.

- Naszym zdaniem murawa powinna zostać wymieniona, tym bardziej, że mamy teraz prawie dwa miesiące przerwy. Problem zresztą nie dotyczy samej murawy, ale podłoża, które powinno także zostać wymienione. Co do kosztów - my wystarczająco dużo płacimy za organizację meczów czy wynajem powierzchni. Dlatego nie zamierzamy za wymianę murawy płacić dodatkowych pieniędzy - stwierdził wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak.

W Warcie też nie ma zapału do finansowania inwestycji. Co prawda prezes klubu deklarowała, że Warta może pokryć koszty nawet obu wymian murawy rocznie, ale już dyrektor sportowy klubu jest zdania, że obecnie nie ma potrzeby wymiany. Według niego boisko musi wreszcie odpocząć, a zmienić trzeba co najwyżej elementy najbardziej wyeksploatowane, w polach karnych.

Niezależnie od rozstrzygnięć w sprawie źródła finansowania, nawierzchnia ma zostać wymieniona przed Euro 2012. Szczegóły w tej sprawie będą zależne od decyzji UEFA.