Poznań: Co nie podobało się UEFA?
źródło: Interia.pl; autor: michał
Interia.pl opublikowała materiał zdjęciowy, który nazywa „tajnym raportem UEFA”. Zdjęcia przedstawiają uchybienia, jakie piłkarska centrala wytyka inwestorowi i organizatorowi meczów.
Reklama
Pakiet trzynastu zdjęć obrazuje, co najbardziej przeraziło UEFA na Stadionie Miejskim podczas meczu Lecha z Juventusem Turyn. Raport wskazuje zarówno na uchybienia inwestora, jak i te popełnione przez Lecha Poznań i służby nadzorujące mecz.
Mecz odbył się w grudniu, a tymczasem UEFA stwierdza, że nie poczyniono żadnych postępów w sferach uznanych za problematyczne 2 miesiące wcześniej. Jeśli chodzi o sam stadion, to źle zlokalizowane są wyjścia ewakuacyjne, to przy bunkrze jest zbyt wąskie i bardzo złej jakości, część dróg jest blokowana np. przez drzwi. Fatalnym błędem jest numeracja krzesełek, ponieważ po numerach 13 i 14 następuje znów... 13.
UEFA bardzo krytycznie odnosi się również do zaleconych przez policję ogrodzeń wokół boiska. Przez ich postawienie wielu widzów ma znacznie gorsze warunki do oglądania meczów, a miejsca z ograniczoną widocznością według UEFA nie powinny być brane pod uwagę.
Pod wieloma względami fatalnie oceniono organizację meczu na stadionie. Na wchodzących na trybuny widzów czekały zaśnieżone schody, które mogły prowadzić do niebezpiecznych wypadków. Podobnie biały puch zalegał w rzędach przed krzesełkami. Bramy ewakuacyjne były zamknięte na klucz i pozostawione bez opieki, co mogłoby uniemożliwić widzom ucieczkę i prowadzić do katastrofy, gdyby zaszła potrzeba szybkiego wyprowadzenia kibiców. Takie zaniedbania wielokrotnie już prowadziły na innych stadionach do śmierci setek ludzi.
Ale w Poznaniu według UEFA mało kto się tymi ludźmi przejmuje – dość dosłownie. Na zdjęciu centrum dowodzenia widać, jak część osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo rozmawia, a inni oglądają mecz. Z kolei na stadionowy monitoring 10 minut przed końcem spotkania nie patrzył dosłownie nikt. Wychodzący ze stadionu kibice tłoczyli się już poza trybunami w bardzo złych warunkach.
Najwięcej zastrzeżeń pod względem organizacyjnym budziła tzw. II trybuna, czyli kibicowski „Kocioł”. Nie ma tam stewardów, kibice stoją tam, gdzie im się podoba, blokując wyjścia ewakuacyjne. Według UEFA w razie konieczności nie dałoby się sprawnie opróżnić trybuny.
Reklama