Londyn: Tottenham pokazuje swoją wizję
źródło: TottenhamHotspur.com; autor: michał
„Koguty” odpierają zarzuty, jakoby ich wizja oznaczała wyburzenie wartego ponad 500 mln funtów stadionu. Wówczas istniałby on tylko rok i byłby marnotrawstwem. Tottenham obiecuje więc, że wykorzysta każdego funta z jego wartości – pisze ConstructionEnquirer.com.
Reklama
Wciąż nie wiadomo, kto przejmie Stadion Olimpijski w Londynie po Igrzyskach 2012. Tym bardziej więc West Ham i Tottenham podkreślają swoje atuty, wytykając wady konkurentom. Pod koniec stycznia pierwszy z klubów, który dziś wydaje się mieć większe szanse, pokazał swoją wizualizację przyszłego stadionu. Według niej obiekt zachowa obecny kształt, a nabierze tylko cech klubowych i otrzyma dodatkową infrastrukturę.
West Ham podkreślał podczas prezentacji, że w odróżnieniu od Tottenhamu nie zamierza niszczyć dopiero co zbudowanego stadionu. W mediach również wiele krytyki spadło na „Koguty”. Od parlamentarzystów, przez sportowców i samorządowców, po publicystów, wielu obserwatorów uważa, że budowanie stadionu piłkarskiego w miejscu dopiero co postawionego lekkoatletycznego to marnotrawstwo.
We wtorkowym „Evening Standard” pojawił się jednak materiał, w którym prezes Tottenhamu Daniel Levy zapewnia, że ani jeden funt nie zostanie zmarnowany. W na razie mglistej wizji prezesa jest założenie, że nowy stadion wykorzysta aż 80% istniejącej konstrukcji, a pozostała będzie albo użyta ponownie, albo zutylizowana bez tworzenia odpadów. Levy stwierdził, że z 500 mln funtów wydanych na Olimpijski konstrukcja warta 420 mln pozostanie na miejscu, a reszta też się nie zmarnuje. Jak pogodzić olimpijski obiekt z budową dużo mniejszego piłkarskiego, używając jednocześnie jego konstrukcji? Jak klub zamierza zutylizować i do czego ewentualnie użyć zdemontowanych elementów? To tylko część pytań, na które nie ma na razie odpowiedzi.
Jest jedynie wizualizacja, którą możecie zobaczyć poniżej:
Fot: Tottenham Hotspur
Reklama