Poznań: Będzie czwarta wymiana murawy, na tym nie koniec
źródło: Radio Merkury; autor: Szyszka
Po sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin na stadionie Lecha kosztem 400 tys. zł. zostanie wymieniona murawa - po raz czwarty od grudnia. Wiadomo już, że nowa trawa będzie tymczasowa. Skąd w Poznaniu tak duże problemy z utrzymaniem boiska? Jak się okazuje, fundamentalne znaczenie ma tu wpływ przebudowy stadionu - podaje Radio Merkury.
Reklama
Wszystko zaczęło się rok temu, kiedy to na poznańskim boisku pojawił się ciężki sprzęt - niezbędny do zamontowania dachu. Ówczesne podłoże zostało wtedy zabezpieczone, nie dało się jednak ochronić go przed ogromnym obciążeniem. - System grzewczy pozostał nienaruszony, gorzej wygląda natomiast sama ziemia, która jest mocna zbita i ta trawa nie ma po prostu jak się w nią wbić
- tłumaczy PAP Maciej Mielęcki, wicedyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, które zarządzają obiektem.
Po zakończeniu najcięższych prac nową murawę położono w grudniu. Zbite podłoże i wyjątkowo ciężka zima spowodowała, ze wiosną murawa przypominała błoto. Kolejna wymiana trawy nastąpiła więc w marcu, po krótkim czasie boisko wróciło jednak do „kartoflanej normy”. Ostatnia wymiana miała miejsce na początku września, jeszcze przed koncertem Stinga. Efekt? Niewiele brakowało, a delegat UEFA nie zgodziłby się na rozegranie meczu z FC Salzburg, właśnie ze względu na tragiczny stan boiska. Dlaczego tak się dzieje?
- Przyczyny takiego stanu rzeczy są głębsze niż wcześniej sądziliśmy. Podczas budowy stadionu wszechobecny był kurz i pył, który osadzał się na trawie, nie pozwalając na jej rozwój. Na pewno trzeba będzie w przyszłości doświetlać murawę, może zdecydujemy się zakup trawy innego rodzaju, ale na ten temat muszą też wypowiedzieć się eksperci
- wyjaśnia Mielęcki. - Nie ukrywamy, że ta kolejna wymiana też będzie miała charakter tymczasowy. Gdyby nie mecze Lecha w Lidze Europejskiej, prawdopodobnie ta trawa pozostałaby do końca roku. Nie możemy jednak pozwolić sobie na taką sytuację, jaka miała miejsce przed meczem z Salzburgiem
- przyznaje wicedyrektor POSiR-u.
Koszt takiej operacji to ok. 400 tysięcy złotych. Za poprzednie wymiany zapłaciła firma modernizująca stadion oraz organizator koncertu Stinga. Teraz do kieszeni zmuszony będzie jednak sięgnąć POSiR, podobnie będzie z zapowiadaną kolejną, piątą już wymianą murawy. W 2011 roku renowacji zostanie poddane całe boisko łączne z podłożem.
Reklama