Kraków: Za telebimy zabrali się od końca?
źródło: NaszeMiasto.pl; autor: michał
W Krakowie najpierw powstały ramy, a potem dopiero zamówiono do nich telebimy. W dodatku niektórzy przedstawiciele branży są źli, że wymogi przetargu uniemożliwiają im start – pisze „Gazeta Krakowska”.
Reklama
Przetarg na telebimy przy Reymonta ruszył w październiku. Są już pierwsze oferty. Ale jest też niezadowolenie, bo ramy są przygotowane pod konkretny wymiar. Tymczasem niemal każdy producent buduje telebimy z segmentów o innym wymiarze i na niektórych istniejąca rama wymusza produkcję elementów na zamówienie. To z kolei podraża inwestycję i tym samym zmniejsza szanse części oferentów. W dodatku termin wyznaczony na 6 grudnia daje mało czasu na przygotowanie całego systemu.
Koszty na pewno wzrosną też przez fakt, że ramy pod ekrany już wiszą – zamiast montażu na ziemi trzeba będzie pracy speców od robót na wysokościach. Im z kolei pracę utrudni jeszcze pogoda. Zimą kable są sztywniejsze, a dodatkowo mrozy i ewentualne opady mogą być przeszkodą dla pracowników. To wszystko wpłynie negatywnie na koszty.
Kolejnej wady niektórzy doszukują się w wymogach przetargu. Wątpliwości budzi system, który ma odpowiadać za zarządzanie telebimami. Inwestor chce systemu T9, podczas gdy większość firm używa Linsn. - To niesprawdzona technologia. Mogą wzrosnąć koszty i pojawić się problemy z serwisowaniem
- mówi dla „Gazety Krakowskiej” Marcin Śliwa z firmy Digital Outdoor. - Ciężko znaleźć firmę, która ma ten system. Może tylko kilku potentatów
- wtóruje mu Krzysztof Sokulski z Led Space.
Reklama