Uniwersytecki stadion w USA urósł do 110 000

źródło: własne / ABC; autor: michał

Do tej pory mówiono o nim „The Big House”. Teraz w mediach roi się od określenia „The Bigger House”, bo Michigan Stadium urósł po raz kolejny i jest trzecim co do wielkości obiektem świata. Tym razem za 226 mln $ dobudowano… tylko 4,5 tys. krzesełek. To najdroższe miejsca w historii?

Reklama

Nigdzie indziej na świecie nie ma tak ogromnych jednopoziomowych trybun. W Ann Arbor w stanie Michigan rząd za rzędem siedzi ponad 105 000 osób, niemal zrównując widownię z liczbą mieszkańców miasta. Nic więc dziwnego, że miejscowi ukuli termin „meczowe soboty” – wtedy miasto podwaja swoją populację na kilka godzin, a ulice paraliżują korki.

Dokładnie 14 lipca otwarto Michigan Stadium po ostatniej przebudowie. Zaczęła się w 2007 roku – wtedy stare pomieszczenia dla VIP-ów i biznesmenów usunięto, a w ich miejscu pojawiły się nowe, ogromne budynki. Po dwóch stronach stadionu nad trybunami górują strefy VIP i biznesowe. Ta najdroższa to 81 przeszklonych lóż z własnymi lodówkami, barkami i innymi udogodnieniami. Każda mieści 20 osób, dając łączną liczbę 1620 osób. Pod nimi znajduje się zacieniona strefa biznesowa o pojemności 2953 miejsc. Tam wyodrębnionych lóż już nie ma, za to komfort jest nieporównanie wyższy od zwykłych trybun.

Cała modernizacja kosztowała trudną do uwierzenia sumę 226 milionów $, czyli w przeliczeniu prawie 50 000 $ na jedno krzesełko. Dla porównania koszt budowy jednego zwykłego siedziska w Europie szacuje się na 2500 do 3800 $. Nawet biorąc pod uwagę różnicę w jakości trzeba przyznać, że to imponująca różnica. Inwestycja była jednak poddana kalkulacjom i ma się zwrócić – mecze akademickiej drużyny Wolverines są niemal zawsze wyprzedane, a koszty wynajęcia jednej loży na sezon liczy się w setkach tysięcy dolarów. Nic dziwnego, że władze stadionu już planują… kolejną rozbudowę. Na razie nie wiadomo jeszcze, o którą część obiektu chodzi.

Reklama