Nowy Stadion Wisły: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
źródło: własne; autor: michał
Kto będzie nim zarządzał? Nie wiadomo. Kto będzie zarabiał na lożach VIP? Nie wiadomo. Co znajdzie się pod trybunami? Nie wiadomo. Dlaczego prace, które miały już trwać, ciągle się nie zaczęły? Nie wiadomo. Kto zna odpowiedzi na te pytania... nie wiadomo. Do otwarcia stadionu zostało niecałe pół roku, a nie ma jeszcze nawet pełnej dokumentacji inwestycji.
Reklama
Radny Dariusz Olszówka w kwietniu wysłał do prezydenta Krakowa kolejne już pytania dotyczące trwającej od sześciu lat modernizacji Stadionu im. Henryka Reymana. Budynek kosztuje podatników już ponad pół miliarda złotych, a w pewnych kwestiach wciąż są niejasności. Na odpowiedź musiał czekać dłużej niż przewidują procedury, a gdy 10. maja w końcu nadeszła, okazało się, że i ona nie jest precyzyjna.
Projekt (prawie) gotowy
Do otwarcia stadionu zostały 2 miesiące. Tak przynajmniej planowano pierwotnie. Teraz wiadomo, że otwarcie będzie częściowe, bo trybuna zachodnia odebrana będzie dopiero pod koniec października. De facto, otwarta zostanie tylko jedna nowa trybuna. Dobra wiadomość dla kibiców jest taka, że trybuna północna po dwóch latach straszenia pustostanem otrzyma niezbędne zaplecze. Oznacza to, że podczas rozpoczęcia sezonu kibice będą mogli w cywilizowanych warunkach wejść i wyjść z trybuny, a także skorzystać z toalety – będzie ich 6.
Tylko czy projekt tej trybuny jest gotowy? W odpowiedzi Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, podpisanej przez prezydenta Majchrowskiego, znajdujemy dwie odpowiedzi. W jednym punkcie czytamy, że „Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wezwał w dniu 5 maja br. projektanta do niezwłocznego uzupełnienia projektu”, a w innym, że „Projekt trybuny północnej jest kompletny”.
Więc kompletny czy wymaga uzupełnienia? Odpowiedź pomaga uzyskać Marta Bulicz, dyrektor Studia Architektonicznego, które projektuje obiekt Wisły. – Na ukończeniu są reflektory oświetlające murawę umieszczone w zadaszeniu, natomiast całe wnętrze jest uzupełnione
– przekonuje w rozmowie ze Stadiony.net.
Znacznie gorzej jest z otoczeniem stadionu. Projektu najbliższej okolicy nie ma wcale, dopiero trwa jego opracowywanie. – Projekt był już gotowy, ale władzom miasta nie udało się znaleźć chętnych na parkingi wielopoziomowe, dlatego tamta wizja jest już nieaktualna. Teraz zlecono nam nowy, który jest na ukończeniu
– informuje dyrektor Bulicz.
Nie tak dawno pisaliśmy, że zagospodarowanie terenów wokół nowej areny Lecha będzie kosztowało prawie 100 milionów, a zaplanowano efektowne tereny rekreacyjne dla mieszkańców. Krakowianie nie powinni się jednak nastawiać na nic podobnego. – W pierwszym projekcie było sporo udogodnień, jak windy z parkingów podziemnych. Plac przed stadionem miał być wykończony płytami granitowymi wysokiej jakości. Teraz to nie będzie ta sama jakość, bo ograniczają nas koszty. Inwestor chce wykonać otoczenie jak najtaniej, więc kibice powinni się spodziewać po prostu wylania asfaltu przed stadionem
– tłumaczy przedstawicielka projektantów. Pocieszeniem może być fakt, że projekt przekształcenia ulicy Reymana w przyjazny dla pieszych deptak jest aktualny. Całe otoczenie ma wykonać obecny wykonawca w ramach podpisanych już umów.
Murawa bezpieczna
Poza projektami trybuny północnej i otoczenia ukończony nie jest jeszcze plan nowej murawy. Projektanci uspokajają, że pozostało tylko zaplanowanie utwardzonej części przy samych trybunach, by umożliwić wjazd pojazdów technicznych. Prace nad obniżeniem boiska i układaniem nowej murawy mogą już trwać.
Mogą, a nawet powinny. Bo w piśmie przesłanym do radnego przez prezydenta znajdujemy taki oto zapis: „Modernizacja murawy zostanie rozpoczęta 10 maja 2010 r. i planowane jej zakończenie przewidywane jest na 30 czerwca 2010 r.” Dziś mamy 14. maja, a prac jak nie było, tak nie ma. I nie muszą wcale zacząć się zbyt prędko. Czy to nie opóźni wejścia Wisły na stadion? „Wykorzystamy najnowsze dostępne technologie aby zminimalizować ten czas. Ponadto podany termin zawierał margines czasowy, który nie został jeszcze wyczerpany” – brzmi oficjalna odpowiedź otrzymana przez Stadiony.net od Michała Pyclika, rzecznika ZIKiT.
Margines nie tylko nie został wyczerpany, ale też nikt nie został o nim poinformowany. Kiedy ów margines się skończy? Nie wiadomo. Na razie pojawiła się jedynie niepotwierdzona jeszcze informacja jednego z użytkowników Forum Polskich Wieżowców na Skyscrapercity.com. „Z tego co ja się dowiedziałem to miasto ma firmę która ma to wykonać w ciągu miesiąca. Planują mieć składowisko piasku i rur na murawę w okolicach Wiślackiego Świata, natomiast wywożenie gruntu będzie się odbywać w stronę 3 Maja, a nawożenie nowego od strony Reymonta. Ma to iść od strony wschodniej do zachodniej tak żeby nie kolidowało z układaniem stopnic. Boisko ma być sprzątnięte mniej więcej do 25 maja i ta firma wejdzie dopiero około 1 czerwca i skończy 30 czerwca” – napisał na forum lukaszkm.
Wisła tymczasem najpewniej zajmie pozycję wicemistrza Polski. To oznacza, że pierwszy mecz u siebie może rozgrywać z europejskim rywalem już w połowie lipca. Czy późny termin oddania murawy nie zagraża tym planom? Marek Wypychowski, prezes Zielonej Architektury przekonuje, że za wcześnie na obawy. - W takim okresie nie ma zagrożenia, że murawa będzie niezdatna do rozgrywek. Właściwie można by nawet rozgrywać mecze zaraz po jej położeniu
– mówi Wypychowski. Podkreśla, że pora roku sprzyja takiej operacji.
Licencja tylko warunkowo?
Jeśli więc prace nad obniżeniem murawy przebiegną w zakładanych terminach, boisko będzie na mecz gotowe. Gorzej, że to jedna z niewielu rzeczy, jakie stadion będzie miał do zaoferowania sportowcom i sędziom. „Rozpatrywane są dwa warianty lokalizacji szatni dla piłkarzy i sędziów. W pierwszym wariancie, dla drużyny gości i sędziów szatnia zlokalizowana będzie w trybunie południowej, a dla piłkarzy Wisły Kraków w wolnostojącym kontenerze z prysznicami. W drugim wariancie przewidywane są dwa kontenery dla obu drużyn, w okolicy trybuny południowej. Tymczasowe pomieszczenie dla prasy znajduje się w pawilonie multimedialnym. Ostateczne rozmieszczenie pomieszczeń nastąpi po zakończeniu budowy trybuny zachodniej” – czytamy w piśmie przesłanym przez prezydenta Majchrowskiego.
Taka infrastruktura w żadnym razie nie spełnia oczekiwań UEFA dla rozgrywek Ligi Europy, więc w razie awansu Wisła do końca października będzie musiała zmienić obiekt lub grać na warunkowej licencji. Czy ją dostanie? – Dla nas jest najważniejsze, żeby mieć stadion do dyspozycji podczas europejskich rozgrywek, dlatego będziemy się starali o warunkową licencję. Liczymy, że UEFA przychyli się do takiego wniosku, bo do tej pory mogliśmy liczyć na zrozumienie. Proszę pamiętać, że w zeszłym roku dopuszczono na mecz Levadią Stadion Ludowy w Sosnowcu
– komentuje dla Stadiony.net Adrian Ochalik, rzecznik prasowy klubu.
Czego kibic nie zobaczy
Problemem, na jaki napotkać może część widzów, będzie widoczność. Na skrajach trybun północnej i południowej zainstalowano bowiem duże przeszklenia, które znacząco ograniczą pole widzenia osób z narożników dwóch nowych trybun. W grudniu pracownicy Studia Architektonicznego objęli te elementy nadzorem autorskim i miały zostać zlikwidowane. Wschodnia trybuna będzie otwarta od początku nowego sezonu, tymczasem przeszkleń wciąż nie zdemontowano. – Demontaż oszkleń może się odbyć od pół roku, bo wtedy już przekazaliśmy inwestorowi niezbędne dokumenty. Nie mamy jednak żadnego wpływu na to, kiedy taką operację Miasto zleci
– tłumaczy dyrektor Studia, Marta Bulicz.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wykonawcy stadionu, firmie Polimex-Mostostal również zależy na jak najszybszym zdemontowaniu tych elementów, ponieważ im bliżej końca budowy trybun bocznych, tym trudniej będzie taką operację przeprowadzić. Nie udało nam się jednak dziś potwierdzić tej opinii w siedzibie firmy. Zapytaliśmy więc w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu, kiedy mają się odbyć te prace. Przedstawiciele ZIKiT nie potrafili udzielić informacji na temat terminu demontażu, ale zwrócili się do wykonawcy o przedstawienie harmonogramu tej operacji. Mamy zostać poinformowani, kiedy tylko firma budująca stadion zajmie stanowisko w tej sprawie.
Inny problem mają kibice zasiadający na północnej i południowej trybunie. No właśnie – zasiadający? Sektory oddzielone są tam od siebie wysokim na ok. 1,7m stalowo-szklanym ogrodzeniem. Dlatego kibice siedzący na krzesełkach najbliżej ogrodzenia mają znacząco ograniczoną widoczność na boisko i muszą wstawać. Ci na trybunie północnej i tak stoją cały czas, bo to sektory dla dopingujących, ale i oni mają zastrzeżenia do zastosowanego rozwiązania. Apelowali już kilka razy o demontaż, ponieważ rozdzielanie kibiców jednej drużyny tak wysokim ogrodzeniem owocuje pogorszeniem dopingu i atmosfery.
Projektanci jednak nie widzą potrzeby likwidacji ogrodzeń. ZIKiT, który podpisał się pod ich decyzją... nie umie jej wytłumaczyć, a nam nie udało się dziś wyjaśnić sprawy ze Studiem Architektonicznym. Liczymy więc na przekazanie stosownego stanowiska przez władze miasta, do czego ZIKiT zobowiązał się w korespondencji z nami.
Sprawa jest tym bardziej kontrowersyjna, że na trybunach budowanych obecnie zrezygnowano z takiego rozwiązania. Zainstalowane tam będą o połowę niższe stalowe barierki. Co więcej, istnienie tak wysokich ogrodzeń między sektorami dwóch trybun jest niezgodne z wymogami UEFA stawianymi stadionom Euro 2012 (miejsca z ograniczoną widocznością nie są wliczane do pojemności – przyp. red.). Z tymi wymogami stadion powinien być zgodny zarówno w chwili budowy obu trybun, jak i teraz, gdy coraz częściej mówi się o powrocie Krakowa i Chorzowa do rywalizacji. Przede wszystkim jednak stadion powinien być budowany z myślą o komforcie widzów, niezależnie od wymogów. Dlaczego więc lepszego rozwiązania z budowanych obecnie trybun nie można zastosować na tych istniejących? Czekamy na stanowisko władz.
Kto będzie zarządzał?
Choć do częściowego otwarcia stadionu zostały dwa miesiące, dalej nie wiemy, kto będzie jego operatorem. Co za tym idzie – wciąż nie wybrano firmy lub firm, które miałyby zapewnić widzom catering. Nie wiadomo więc, czy na pierwszych meczach taka obsługa będzie zapewniona. Negocjacje w sprawie operatora trwają od wielu tygodni i nie wiadomo, kiedy się zakończą. W tej chwili Wisła chce zarządzać jedynie częścią sportową obiektu, rezygnując z powierzchni komercyjnych. Nimi miałaby operować inna firma, prawdopodobnie SportFive.
- Na pewno będziemy płacić 1% wartości od funkcji sportowych, czyli poza trybunami i boiskiem na przykład od muzeum klubowego, zlokalizowanego w północno-wschodnim narożniku. Kwestia pozostałych powierzchni i sprawa zarządzania skyboksami wymaga jeszcze ustaleń. Liczymy, że już wkrótce dojdziemy do porozumienia, bo coraz bliżej do powrotu na stadion
– tłumaczy Adrian Ochalik, zapewniając, że uczestnicy negocjacji mają na uwadze goniące terminy.
Zarządzanie tylko powierzchniami sportowymi odbiera spod kontroli Wisły loże dla klientów biznesowych, które mogą przynieść bardzo duże zyski. Jednak oddanie lóż innemu podmiotowi nie musi oznaczać, że Wisła nie zarobi. – Kiedy zostanie wyłoniony operator, należy oczekiwać umowy trzech stron. Takie rozwiązania mogą funkcjonować z powodzeniem, jak na stadionie HSV w Hamburgu. Miasto otrzymuje pieniądze za dzierżawę i naming rights, natomiast HSV i SportFive dzielą się zyskami z części komercyjnych
– tłumaczy Jacek Bochenek, ekspert firmy Deloitte. – Nie wydarzyło się jeszcze nic, co zwiastowałoby wyeliminowanie Wisły z udziału w tych zyskach. To byłby poważny problem, który stawiałby sensowność całej inwestycji pod znakiem zapytania – przecież stadion jest dla tego klubu i nikt inny grać tam nie będzie
– mówi Bochenek dla Stadiony.net.
Ktokolwiek wie...
Do całkowitego otwarcia stadionu jeszcze daleko – nie nastąpi to wcześniej, niż pod koniec października. Ale wciąż nie wiadomo, kiedy będą projekty otoczenia i oświetlenia stadionu (nie wspominając o tym, co się w nich znajdzie), kiedy rozpocznie się modernizacja murawy, kto będzie zarządzał i zarabiał na obiekcie, ile zapłaci klub za grę na nim i ile ostatecznie zapłacą za niego podatnicy. To tylko najważniejsze z długiej listy pytań. A przecież to nie inwestycja komercyjna, lecz publiczny stadion za ponad pół miliarda, z którego co tydzień ma korzystać kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Dlatego radny Olszówka zapowiada już, że w najbliższych dniach przygotuje kolejne pismo do prezydenta Majchrowskiego w sprawie szczegółów inwestycji. – Kolejne interpelacje będą na pewno, bo już nasuwają się następne pytania. Najgorsze, że wszystkie poprzednie odpowiedzi były niepełne i powodują, że trzeba za każdym razem pytać bardziej precyzyjnie. Po niedzieli na biurko prezydenta trafi kolejna interpelacja
– zapowiada Olszówka.
Michał, Stadiony.net
Od autora: Podobne wrażenie w kwestii polityki informacyjnej odniosłem podczas prób kontaktu z organami odpowiedzialnymi za inwestycję. Kancelaria Prezydenta odsyła do Biura Prasowego, a Biuro Prasowe i Biuro Zastępcy Prezydenta ds. Inwestycji odsyłają do ZIKiT. Nikt nie czuje się kompetentny do udzielania informacji. Tymczasem ZIKiT po upływie 24 godzin, przy zaangażowaniu dwóch rzeczników i, według deklaracji, wszystkich kompetentnych osób... odsyła z częścią pytań do wykonawcy i projektanta, a na pozostałe nie odpowiada. Chyba, że za odpowiedź uznać zapewnienie, że do końca października na trybunie zachodniej będą sanitariaty...
Reklama