Siódmoligowy klub sam zbuduje swój stadion

źródło: Guardian.co.uk; autor: Michał

To projekt tak niecodzienny, że może się udać. Utworzony przez kibiców klub United of Manchester w ciągu pięciu lat awansował o trzy ligi w górę. I choć grają w odległej siódmej lidze, zamierzają zbudować własny stadion piłkarski – informuje Guardian.co.uk.

Reklama

Podczas gdy Old Trafford świętowało w sobotę zwycięskiego gola Scholesa w derbach Manchesteru, w Bostonie 500 kibiców 7-ligowego FC United oglądało wyjazdową porażkę 1:4 z liderem ligi. I choć ich klubowi nie idzie w obecnym sezonie, stale się rozwijają. Nadrzędny cel jest jeden – własny stadion.

O tym, że w Manchesterze są dwa kluby United, wie już chyba każdy sympatyk brytyjskiej piłki. Pierwszy rozgrywa swoje mecze na olbrzymim „Teatrze Marzeń”. Drugi założyli kibice buntujący się przeciw wrogiemu przejęciu tego pierwszego przez amerykańską rodzinę Glazerów. Ten klub swoje mecze rozgrywa pod miastem, na Gigg Lane w Bury. Frekwencja jak na tak niskie szczeble rozgrywek bardzo się wyróżniała – w najsłabszym od utworzenia klubu sezonie 2009/10 na meczach jest średnio po 2 tys. kibiców.

Zarządzany przez kibiców klub jest już na tyle silny, że w najbliższych planach ma budowę własnego stadionu dla 5 tys. widzów. Obiekt ma kosztować 3,5 miliona funtów. Część pieniędzy FCUM chce pozyskać z centralnego funduszu Football Foundation, a resztę od swoich członków, których liczba idzie w tysiące i rośnie wraz ze wzrostem niezadowolenia w macierzystym klubie.

Nowy stadion będzie z pewnością kolejnym magnesem, ponieważ powstanie w absolutnie wyjątkowym miejscu. Klub właśnie ogłosił, że zawarł porozumienie z władzami miasta na dzierżawę gruntów w… Newton Heath. To właśnie tam w 1878 r. narodził się zespół o tej samej nazwie, który później przemianowano na Manchester United. W okolicy przyszłego stadionu jest niewielkie osiedle, na którym nazwy ulic pochodzą od nazwisk piłkarzy Manchesteru – ofiar katastrofy w Monachium z 1958 roku.

- Działka jest w centrum Manchesteru, co jest dla nas kluczowe. Ale historyczny i emocjonalny związek też jest ważny. FC United ma być alternatywnym klubem dla fanów United i chcemy pozostać wierni dziedzictwu robotniczego Newton Heath, chcemy być częścią lokalnej społeczności i być instytucją dostępną dla zwykłych pracujących mieszkańców Manchesteru – mówi Andy Walsh, manager FC United.

Za słowami działacza idą też czyny. FC United to w pełni demokratyczny klub, w którym każdy członek ma jeden głos – wzorem hiszpańskich czy argentyńskich zespołów. Dowodem na związki z lokalną społecznością jest też planowany na najbliższą sobotę dzień młodzieży, podczas którego wszyscy niepełnoletni kibice wejdą na mecz za darmo, a dla najmłodszych przygotowano wiele atrakcji – od afrykańskich bębnów, pikniku czy parady aż po… malowanie flag FC United.

Reklama