Łódź: Nie będzie szerszego dachu nad stadionem Orła

źródło: własne | MK; autor: michał

Łódź: Nie będzie szerszego dachu nad stadionem Orła Władze Łodzi podjęły decyzję, że nie będzie poszerzania dachu nad nowym stadionem żużlowym przy ul. 6 Sierpnia. Propozycja pojawiła się zbyt późno, by można było ją rozważyć.

Reklama

W piątek władze Łodzi zdecydowały, że nie będzie powiększonego dachu nad nowym stadionem Orła Łódź. Poszerzenie przekrycia, by chroniło również żużlowców, postulował właściciel klubu Witold Skrzydlewski. Miasto zdecydowało jednak, że nie ma takiej możliwości.

Technicznie sprawa jest wykonalna, ale prawnie niestety nie. Postulowany przez Skrzydlewskiego szerszy dach miałby zwiększyć zasięg z 16 do 32 metrów, a jego cena sprawiłaby, że koszt stadionu mógłby wzrosnąć o 20-25% (kwota ponad 10 mln zł).

To tak duża zmiana, że wymagałaby nowego projektu, pozwolenia na budowę, nowej umowy z wykonawcą, a to z kolei wymagałoby nowego przetargu. Czyli co najmniej kilku miesięcy przestoju. Tymczasem prace budowlane są już bardzo zaawansowane i zerwanie umowy z wykonawcą spowodowałoby nie tylko poważne opóźnienia, ale dalszy wzrost kosztów.

Stadion Orła Łódź

Ta kwestia pojawiła się niedawno, gdy budowa jest już zaawansowana, a na tym etapie nie można już wprowadzać zmian, ponieważ miasto naraziłoby się na poważne konsekwencje prawne. Chcę podkreślić, że nie dyskutujemy o możliwościach, kosztach czy technologii, ponieważ tego rodzaju dyskusje są bezpodstawne. Opinie prawne mówią, że nie można nic zmieniać bez zatrzymania budowy i ogłoszenia nowego przetargu. Zapewniam jednak, że wszystkie imprezy żużlowe czy motorowe będą mogły się na nowym stadionie odbywać, w żaden sposób nie są zagrożone – powiedział w piątek wiceprezydent Łodzi Witold Trela.

Co pewnie nie zdziwi wielu łodzian, znany z kontrowersyjnych (bardziej wypadałoby napisać dziecinnych) postaw Witold Skrzydlewski jest oburzony taką decyzją miasta. Choć jego klub dostaje z pieniędzy podatników inwestycję wartą ponad 40 milionów, właściciel Orła uważa, że w relacjach z miastem Orzeł jest „persona non grata”.

Pozwolimy sobie więc przypomnieć, że to właśnie Witold Skrzydlewski zdecydowanie za późno zgłosił propozycję poszerzenia dachu, nie przedstawiając przy tym żadnego racjonalnego scenariusza, jak to zrobić.

Na biletach na kolejny mecz Orła jest już nadrukowane hasło „Nie chcemy domu bez dachu”, choć to Skrzydlewski postulował wcześniej budowę właśnie takiego domu, z dachem tylko nad widownią. Przyznał się zresztą, że zgłosił propozycję rozbudowy dachu późno, ponieważ sądził, że łatwiej będzie „przepchnąć” ją w trakcie budowy.

Reklama