Wiemy już, dlaczego nowy stadion West Ham United kosztował o 270 milionów złotych więcej niż miał pochłonąć. To tylko częściowe wyjaśnienie uzyskane dzięki dochodzeniu w tej sprawie.

Na początku listopada burmistrz Londynu Sadiq Khan ogłosił, że wszczyna dochodzenie w sprawie lawinowego wzrostu kosztów London Stadium. Decyzja zapadła po tym, jak wyszedł na jaw już czwarty duży skok budżetu, tym razem z 272 do 323 mln funtów.

© TheBallisRound.co.uk

Właśnie o pochodzenie tej różnicy, czyli 51 mln funtów (270 mln zł), chodzi w trwającym postępowaniu. W środę zeznawał w tej sprawie szef London Legacy Development Corp. (LLDC) David Goldstone. Według jego oceny przyczyny wzrostu są następujące:

21 mln funtów trzeba było dołożyć z powodu bankructwa jednego z dwóch wykonawców rozsuwanej widowni na dolnym poziomie. Do upadku firmy doszło tuż przed Mistrzostwami Świata Rugby 2015, dlatego zastosowano tymczasowe rozwiązania, a dopiero w 2016 zakończył się ten etap.

Kolejne 14 mln funtów poszło na zmiany w układzie wejść i jakości boiska, a także na instalację wielkiego ekranu zwiększającego zyski.

Dalej, 4 mln funtów pochłonęło dodatkowe ubezpieczenie stadionu. Wreszcie, dalsze 12 mln funtów poszło na rzeczy, których „ryzyko wzrostu kosztów było przewidywane”.

Takie wyjaśnienie Goldstone’a tłumaczy ostatnią zwyżkę, ale nie mówi nic o przyczynach poprzednich trzech wzrostów kosztów od 154 do 272 milionów.