Komentarz: Ekspert ds. niespełnionych obietnic

źródło: własne | MK; autor: michał

Komentarz: Ekspert ds. niespełnionych obietnic „Cóż, jak widać nie spełniają się zapowiedzi polityków” – napisał prezydent Szczecina, czyli polityk znany z niespełnionych zapowiedzi. Dąsa się po tym, jak ministerstwo powiedziało mu „prosimy już do nas nie pisać”.

Reklama

Prezydent Szczecina Piotr Krzystek nieprzerwanie zaskakuje swoim uporczywym brakiem akceptacji dla faktów. Najpierw bronił do upadłego przegranej koncepcji stadionu, by w końcu ugiąć się pod presją i zgodzić na rozwiązania proponowane przez kibiców i klub. Przez ten upór Szczecin stracił dobre półtora roku, nie wspominając o pieniądzach wydanych na zmiany w dokumentacji powstającej od 2014 roku.

Teraz Krzystek znów nie może się pogodzić ze światem. W tym roku Szczecin dwukrotnie składał wniosek o dofinansowanie dla stadionu w ramach Planu Wieloletniego w Programie Inwestycji Strategicznych ministerstwa sportu. Pisaliśmy o tym, że przebudowa Stadionu Floriana Krygiera nie ma szans na uwzględnienie w planie, ponieważ Ministerstwo Sportu i Turystyki nie dofinansowuje dużych stadionów piłkarskich. To nie nasz wymysł, takie są wytyczne programu.

Najpierw Ministerstwo utrąciło wniosek pod koniec kwietnia, później ponownie pod koniec lipca. Za drugim razem prezydent Szczecina dostał pismo, w którym MSiT prosi, żeby przestał składać wnioski. Na wypadek, gdyby przyszło mu do głowy wysłanie prośby po raz trzeci, wicedyrektor Remigiusz Ludwig napisał, że ten projekt po prostu nie będzie brany pod uwagę. W skrócie: idź pan stąd.

I wszystko to byłoby smutne, w końcu Szczecina najzwyczajniej nie stać na stadion za 150-200 milionów. Byłoby, gdyby nie fakt, jakiego focha strzelił na swoim oficjalnym facebooku prezydent Szczecina.

C, jak wida nie speniaj si zapowiedzi politykw, a rzdowe pienidze nadal omijaj Szczecin. Ksztat projektu jest...

Opublikowany przez Prezydent Szczecina na 23 sierpień 2016

Trzeba mieć niebywały tupet, żeby składać niemożliwy do przyjęcia wniosek, a potem mieć żal o jego odrzucenie. Rozumiem, taka strategia polityczna: pokazać, że chciało się dobrze, że walczyło się o te pieniądze. Nawet jeśli to była przegrana sprawa i ministerstwo dawało już wcześniej sygnały, że nie uda się.

Ale do tego Krzystek nie omieszkał się pożalić, że „nie spełniają się zapowiedzi polityków”. Jako polityk ma na tym polu niemałe doświadczenie. Przecież to on 10 lat temu obiecywał w kampanii wyborczej, że nie tylko zbuduje stadion, ale podatnicy do niego nic nie dołożą. Tu się sprzeda działkę, tam dostanie kasę i będzie. Takie cuda! Rysował też wizje 40-tysięcznika na Dąbiu jak tylko futbol rozkwitnie, bo kto nie lubi marzyć?

Problem w tym, że 10 lat po objęciu władzy w mieście Krzystek jest ze stadionem prawie w tym samym miejscu, co w 2006 roku: ma pomysł, nie ma pieniędzy, a jeśli ktoś jest winny, to politycy niespełniający obietnic. Ale w tej sprawie jest jeden polityk niespełniający obietnic i nazywa się Piotr Krzystek.

Michał Karaś

Tekst wyraża subiektywną opinię autora i nie musi być zbieżny z poglądami redakcji/wydawcy. Jeśli chcesz na niego odpowiedzieć, wypowiedz się na facebooku lub prześlij odpowiedź na adres: michal@stadiony.net.

Reklama