Niedawno otwarto tam jeden z najnowocześniejszych obiektów sportowych świata. Ale dla potrzeb piłki nożnej jest na razie za duży. Dlatego powstający właśnie klub Indy Eleven zamierza zbudować sobie stadion na 18,5 tysiąca widzów – pisze „Indy Star”.

Na razie szykują się do pierwszego meczu w amerykańskiej drugiej lidze, NASL. Jednak ambicje Indy Eleven sięgają znacznie wyżej – do czołowej MLS. Nic zresztą dziwnego – nie było najmniejszego problemu z zebraniem 7 tys. chętnych na całoroczne karnety (przy 11 tys. miejsc na tymczasowym stadionie), choć to „tylko” druga liga.

Dlatego już teraz klub powołany do życia w 2013 roku stara się przygotować na przejście do MLS za parę, może kilka lat. A ponieważ w USA nie ma systemu spadków i awansów, do wyższej ligi przejść można względami organizacyjnymi, finansowymi i infrastrukturą.

Wymagany jest stadion o pojemności zbliżonej do 20 tysięcy i taki właśnie chce zbudować sobie Indy Eleven, na poziomie 18 500 miejsc. Nie ma jeszcze wybranej działki, ale obiekt miałby stanąć możliwie blisko centrum i przyjąć imprezy, dla których Lucas Oil Stadium jest zbyt duży i kosztowny w wynajmie.

Lokalny biznesmen Ersal Ozdemir, który założył Eleven, szacuje koszt postawienia stadionu na 87 mln $ (ok. 265 mln zł). Liczy, że uda się zrealizować projekt bez finansowego wsparcia publicznego. Ozdemir oczekuje jednak, że władze zgodzą się na korzystne warunki podatkowe, na jakie mogli liczyć inni inwestorzy aren sportowych w mieście.