Miał być główną areną Igrzysk Olimpijskich 2020, jednak zwycięstwo Tokio pogrzebało już czwartą kandydaturę Madrytu. Władze miasta i klubu zapewniają jednak, że stadion zbudują - relacjonuje „Marca”.

Kiedy pokazujemy Wam zdjęcia z budowy, słyszymy głosy, że ten stadion jest jednym z najwolniej budowanych na świecie. Dotychczasowe tempo rzeczywiście nie napawa optymizmem, jednak harmonogram od początku zakładał rozciągnięcie prac od 2011 aż do połowy 2015 roku.

Po fiasku trzeciego już wniosku Madrytu o organizację Igrzysk Olimpijskich na Estadio la Peineta (a czwartego w ogóle) Atletico i władze Madrytu zapewniają, że to nie zmienia ich planów. Przeciwnie – planem jest typowo piłkarski stadion dla ponad 73 tysięcy widzów, a na Igrzyska 2020 trzeba by go modyfikować o bieżnię.

To nie zmienia faktu, że w klubie żałują decyzji MKOl. Atletico liczyło, że to pozwoli przyspieszyć prace, a z pieniędzy publicznych powstałaby najwyższej klasy infrastruktura okalająca obiekt.

Bez wsparcia władz w połowie 2015 otwarty będzie obiekt, który w tym roku ma dojść do poziomu gruntu (pod trybunami trwa budowa m.in. parkingów podziemnych). W 2014 gotowa ma być już cała główna konstrukcja, a 2015 to czas na prace instalacyjne i wykończeniowe.