Niespodziewana oferta wyszła od Leyton Orient, klubu zlokalizowanego najbliżej Stadionu Olimpijskiego. Właściciel zobowiązał się, że w razie zezwolenia na korzystanie z wielkiego obiektu zrezygnuje z jakichkolwiek zysków przy odsprzedaży klubu i odda je podatnikom. Relacja BBC.

Wkrótce można się spodziewać rozpoczęcia właściwych prac nad przebudową Stadionu Olimpijskiego w Londynie na typowo piłkarski obiekt. Już teraz wiadomo jednak, że gospodarzem będzie West Ham United i żaden inny klub piłkarski. Taką decyzję po kilkakrotnym powtarzaniu procedur podjęła London Legacy Development Corporation.

Jednak Leyton Orient nie rezygnuje ze starań o wejście jako drugorzędny gospodarz. Klub jest zdania, że wprowadzenie się West Hamu do sąsiedztwa odbierze kibiców LO na rzecz większego rywala. Dlatego Barry Hearn, szef Orient apeluje po raz kolejny i tym razem daje LLDC sowitą obietnicę. Jeśli klub zostanie dopuszczony do gry na Olimpijskim, zyska na wartości. A jeśli wtedy Hearn odsprzeda go komu innemu, cały zysk przekaże LLDC.

Dla publicznego zarządcy to jednak za mało. Zdaniem LLDC samo wprowadzenie klubu na 54-tysięcznika będzie większym obciążeniem niż ewentualne zyski. To LLDC ponosi bowiem koszty utrzymania stadionu w zamian za udział w zyskach. W przypadku mniej popularnego Leyton Orient te zyski mogą być znikome.