Mniejszy klub jest świadomy, że przeprowadzka dużego West Ham United w jego sąsiedztwo może doprowadzić Orient do upadku. Dlatego robią wszystko, by storpedować starania „Młotów”. Na razie skutecznie – pisze „Guardian”.

Mija 15 miesięcy, od kiedy wybrano West Ham United preferowanym dzierżawcą Stadionu Olimpijskiego w Londynie. Ale to stare dzieje, bo procedurę trzeba było unieważnić na wniosek Tottenhamu i Leyton Orient. Kluby zaskarżyły decyzję, uznając pomoc finansową gminy dla West Hamu za bezprawną.

W ciągu dwóch tygodni mamy ponownie poznać decyzję inwestora, komu przekaże Stadion po Igrzyskach 2012. Oficjalnie nie ma konkretnej daty poza tym, że decyzja zostanie podjęta w maju. Nieoficjalnie „Guardian” dowiedział się, że inwestor dał sobie czas do 21 maja. Najpewniej ponownie usłyszymy, że obiekt przejmie West Ham United.

Na tę okoliczność już przygotował się Leyton Orient. Znalazł bowiem lukę w ofercie złożonej przez West Ham. Klub w chwili składania wniosku o zarząd nad stadionem nie dysponował pozwoleniem ligi piłkarskiej na przeprowadzkę. Ma pozwolenie Premier League (zresztą już zaskarżone przez Orient), ale z tej ligi spadł rok temu i nawet jeśli awansuje z powrotem (baraże 19 maja), nic to nie zmieni. Pozwolenie musi bowiem być wydane przez organizatora aktualnych rozgrywek, czyli Championship. Takiej zgody nie ma i jeśli West Ham spróbuje o nią wystąpić, Leyton Orient zapowiada zablokowanie pozwolenia.

Jeśli Leyton Orient ponownie zablokuje przejęcie stadionu przez „Młoty”, jest prawie pewne, że decyzji nie poznamy przed Igrzyskami Olimpijskimi.