Poznań: Kto zapłaci za badania drgań?

źródło: "Głos Wielkopolski" / własne; autor: michał

W trakcie meczu z FC Salzburg blok w pobliżu stadionu drgał. Sytuacja powtórzyła się podczas meczu z Zagłębiem, choć widownia była o połowę mniejsza. Mimo to zarządca stadionu nie chce zlecić badań – pisze „Głos Wielkopolski”.

Reklama

Po meczu Lecha z Salzburgiem, gdy na trybunach był komplet ponad 40 000 widzów, mieszkańcy jednego z bloków zawiadomili nadzór budowlany, że w ich budynku doszło do serii drgań. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zarządził, że zarządca stadionu ma przeprowadzić badania, analizujące ewentualny wpływ Stadionu Miejskiego na okolicę.

Nadzorujący stadion w imieniu Miasta POSiR nie chce jednak zbadać sprawy. - Co jeśli zrobimy badania i okaże się, że to nie stadion jest przyczyną drgań? Kto za to zapłaci? - pyta w rozmowie z „Głosem Wielkopolski” Maciej Mielęcki, zastępca dyrektora POSiR. - My nie staramy się uchylać od odpowiedzialności, ale badania powinien przeprowadzić zarządca budynku. Bo może się okazać, że przyczyny są zupełnie nie związane ze stadionem - twierdzi. POSiR odwołuje się więc od decyzji, ale jeśli postanowienie zostanie utrzymane, będzie musiał przeprowadzić badania.

Zdaniem Inspektora Nadzoru Budowlanego, który kontaktował się w sprawie dziwnych wstrząsów z fachowcami z Politechniki Poznańskiej, zjawiska nie powinno się bagatelizować. Nie ma także mowy, by to zarządca budynku zajął się sprawdzeniem wstrząsów.

Reklama