Kraków: Beton, asfalt, goła stal i długie kolejki

źródło: własne / wislakrakow.com; autor: michał

Wokół stadionu Wisły miał być granit, ale zostanie stary beton, bo „w większości powierzchni jest w dobrym stanie”. Na nowych trybunach miał być beton architektoniczny, są fatalne niedoróbki. Pod trybuną północną zaplecza nie będzie, a na to wszystko kibice się napatrzą, bo czekają ich długie kolejki pod stadionem.

Reklama

Może będzie, może nie

10 sierpnia radny Dariusz Olszówka otrzymał odpowiedź na swoją interpelację z 16 lipca. Że znów po terminie przewidzianym w przepisach? To najmniej istotny z przekroczonych terminów. Gorzej, że odpowiedzi znów są jednozdaniowe, a wynika z nich wszystko i nic. Prezydent Majchrowski twierdzi, że granit wokół stadionu może jeszcze będzie, ale raczej nie, a właściwie to obecny asfalt – ten, o który kibice Wisły się od lat potykają – nie jest taki zły. Lub, mówiąc bardziej oficjalnie: Nie zrezygnowano z wykończeń nawierzchni z płyt granitowych. Wykonana zostanie w przypadku posiadania przez inwestora środków finansowych, które będą mogły zostać przeznaczone na ten cel. Aktualna nawierzchnia z asfaltu, w większości powierzchni jest w dobrym stanie technicznym, ewentualne ubytki i pęknięcia zostaną naprawione. Co ciekawe, w Studio Architektonicznym dowiedzieliśmy się, że projektanci zostali zobowiązani do zmiany projektu otoczenia – zamiast granitu będzie asfalt. Czyli albo reprezentujący inwestora ZIKiT zleca zmiany „na wszelki wypadek”, albo prezydent nie chce powiedzieć wprost, że decyzja została podjęta.

To samo tyczy się telebimów. Przypomnijmy, że rzecznik ZIKiT w rozmowie ze Stadiony.net poinformował, że telebimy będą na pewno. Prezydent Majchrowski w odpowiedzi na interpelację z 10 czerwca pisał, że Telebim jest poza zakresem realizacji (zakup i montaż urządzenia leżą w gestii użytkownika). W najnowszej odpowiedzi nie jest już taki pewny. Inwestor zadecyduje o montażu telebimów po zbilansowaniu kosztów budowy całego obiektu - napisał w najnowszym piśmie. Znaczy to tyle, że jeśli będą pieniądze, których nie ma, to telebimy będą, czyli ich nie będzie. A razem z nimi nie będzie szans na klasę Elite.

Choć wykonawca obiecuje oddać stadion do końca października (wcześniej podobno składał prezydentowi obietnicę, że mecze będzie można rozgrywać w lipcu – tak mówił Majchrowski podczas dnia otwartego w maju), ten termin może okazać się kolejnym nie do dotrzymania. Chociażby ze względu na trybunę północną. Tam, zamiast obiecanego przez prezydenta zaplecza dla kibiców, powstają wyłącznie klatki schodowe. Innymi słowy – zamiast zabudowanej powierzchni, jak pod innymi trybunami, pod północną będzie goła konstrukcja i stalowe klatki. Te trzeba jeszcze zabezpieczyć przeciwpożarowo (proces w trakcie), a dopiero potem można myśleć o budowaniu ścian i podziale na pomieszczenia. Nie ma mowy, by ta część była gotowa do końca października, bo nie ma jeszcze jej planu, czyli kibice mogą zapomnieć o cywilizowanych toaletach zamiast przenośnych czy o normalnym cateringu.

Niewiele dobrego można też powiedzieć o betonie, z którego wykonano trybuny. Jego jakość miejscami zatrważa, choć jeszcze w lutym 2010 prezydent Majchrowski twierdził stanowczo, że elementy konstrukcji trybun wykonywane są z betonu architektonicznego barwionego wraz z zastosowaniem powłok hydrofobowych. Kolorystyka będzie zgodna z projektem. Z betonu architektonicznego zrezygnowano, a na fasadzie stadionu widoczne są dziś takie oto „potworki” (nie wspominając o ubytkach i powstających zaciekach):

Czy coś się z tymi elementami da zrobić? Prezydent pisze: O ewentualnym malowaniu elewacji trybun i narożników oraz rodzaju użytych w tym celu materiałów, inwestor zadecyduje pod koniec realizacji całości zadania.

Postoją zanim wejdą

Na nowej trybunie wschodniej zamiast zaplanowanych 16 znalazło się 12 kołowrotów dla kibiców. Nie trudno obliczyć, że to średnio ok. 1000 widzów na jeden kołowrót. Jeśli tak, to – jak liczy WislaKrakow.com - 12 tys. widzów będzie wchodziło na trybunę wschodnią 1 godzinę i 40 minut! A to tylko przy założeniu, że kołowroty spełnią obiecane przez producenta normy przepustowości 600 osób na godzinę.

Gdyby zaś przyjąć dane Wisły, w oparciu o obliczenia z lat ubiegłych, to jeden kołowrót przepuści zaledwie 300 osób na godzinę, co daje czas ponad trzech godzin na wypełnienie stadionu! A i to wyłącznie przy założeniu, że kibice będą wchodzić równym strumieniem, co... nigdy się nie zdarzy.

Co gorsza – tak, może być gorzej – wejścia na trybunę znajdują się od strony bardzo wąskiej ulicy Reymana, więc dojście do kołowrotów usytuowanych wgłąb ulicy może się wiązać z przeciskaniem się przez kolejki do innych bram. Miasto zna te realia lub przynajmniej ma obowiązek je znać. Mimo to nie zdecydowano się na otwarcie ulicy Reymana na park Jordana, co umożliwiłoby kibicom znalezienie innych dróg na obiekt. Teraz z jednej strony fani będą mieli beton, z drugiej wysokie ogrodzenie parku. A w środku tłum.

Reklama