Czeski film po krakowsku

źródło: własne; autor: Michał

Władze twierdzą, że obiekt będzie oddany w terminie, choć szanse na to są coraz mniejsze. Niewykluczone, że Wisła w Pucharach lub nawet w lidze będzie musiała grać gdzie indziej. Wciąż nie ma przetargów na obniżenie murawy i informatyzację stadionu. Dzień otwarty zorganizowano tak, by przyszło na niego jak najmniej ludzi. A projektanci zaprojektowali dla 33 tys. kibiców… dwie kasy biletowe.

Reklama

Budowa stadionu im. Henryka Reymana trwa od sześciu lat. W tym czasie powstały dwie trybuny za bramkami – tak szerokie, że widzowie wzdłuż boiska będą siedzieć kilkanaście metrów od murawy zamiast kilku. W dodatku powstały bez uwzględnienia wymogów UEFA i dopiero zagraniczni konsultanci musieli pomóc dostosować obiekt, gdy ten był już częściowo gotowy. Dziś jego koszt zamiast pierwotnie planowanych 90 milionów przekracza pół miliarda, a to wcale nie koniec problemów. Ostatnie wydarzenia w Krakowie wskazują, że serial pt. „budowa stadionu Wisły” nie dobiega jeszcze do szczęśliwego końca, zaplanowanego na czerwiec.

Dzień zamknięty

O jego organizację na placu budowy już w marcu zabiegał radny Dariusz Olszówka. – Na pierwszą interpelację Prezydent odpowiedział, że przepisy bezpieczeństwa i prawo budowlane uniemożliwiają organizację dnia otwartego – opowiada Olszówka. Przypomniał więc prof. Jackowi Majchrowskiemu, że w miastach organizujących Euro 2012 takie dni otwarte są jednak możliwe, a zainteresowanie krakowskim projektem jest bardzo duże. Na internetowym forum Wisły Kraków temat o budowie ma już ponad 3 miliony odwiedzin.

Po odpowiedzi na kolejną interpelację Dariusza Olszówki udało się zorganizować dzień otwarty, ale jego forma daleka jest od podobnych inicjatyw w innych miastach. Podczas gdy w Gdańsku na budowę jednego dnia przyszło ponad 20 tys. mieszkańców, w Krakowie mało kto w ogóle wie o tym wydarzeniu. Bo zamiast informować, władze miasta czekały do ostatniej chwili na potwierdzenie terminu. W efekcie o sobotnim dniu otwartym oficjalna strona miasta poinformowała wczoraj. Informacja ma być też podana na meczu z Koroną Kielce, ale to zaledwie kilkanaście godzin przed samym wydarzeniem.

Na wszystkich, którzy jednak przyjdą, czekają atrakcje. Będzie możliwość spotkania z trenerem Henrykiem Kasperczakiem, który przywita pierwszych gości już o 10:00. Do jednej z 25-osobowych grup, jakie będą organizowane przed wejściem na plac budowy, dołączą też zawodnicy Wisły. Z kolei w pawilonie medialnym kibice będą mogli obejrzeć film prezentujący budowę, wizualizacje i makietę.

Jedynym, czego kibice nie zobaczą, będzie… budowa. Wejście z przewodnikiem odbywać się będzie bowiem tylko na oddaną do użytku już w 2008 roku trybunę południową, którą fani oglądają od dwóch ponad lat podczas meczów. Co prawda będzie można z niej zobaczyć plac budowy od wewnątrz, ale wejście np. na prawie gotową trybunę wschodnią jest niemożliwe. Tymczasem podobne inicjatywy w Gdańsku czy Warszawie pokazują, że to właśnie najnowsze części cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Konsultacje na ostatnią chwilę

Podczas dnia otwartego kibice, według nieoficjalnych informacji, będą mogli zobaczyć krzesełka, jakie zostaną zamontowane na nowych trybunach. Do końca jednak nie wiadomo, czy i jaki model będzie zaprezentowany. W połowie marca kibicom dano… 48 godzin na opracowanie wzoru z siedzisk, który miał być wzięty pod uwagę. Nie było więc czasu na głosowanie wśród fanów, jak to się odbyło np. w Legii Warszawa. Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków wybrało projekt w wąskim gronie, licząc na wyrozumiałość pozostałych.

Przesłany przez producenta model krzesełka oglądali przedstawiciele klubu i zgłosili swoje uwagi. O tym, czy ostatecznie Miasto dostarczy takie siedziska, jakich oczekiwał klub i kibice, dopiero się dowiemy. Czasu na ewentualną zmianę zamówienia już nie będzie. – Czy to są te same krzesełka, które widzieli kibice, tego nie wiem. Na pewno są to te same, które są w specyfikacji – tłumaczy dla Stadiony.net Michał Pyclik, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, czuwającego nad inwestycją. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wschodnia i zachodnia trybuna otrzymają składane siedziska ze wzmocnioną konstrukcją i gładką fakturą – dla zwiększenia bezpieczeństwa i funkcjonalności. Będą w trzech kolorach – zgodnie z barwami klubu i projektem przygotowanym przez kibiców. Na potwierdzenie przyjdzie jednak poczekać najwcześniej do jutra.

15 tys. widzów na jedną kasę

To najnowsza z kontrowersji wokół nowego stadionu Wisły. Okazuje się, że w planach przedstawionych przez Studio Architektoniczne Wojciecha Obtułowicza przewidziano tylko dwie kasy biletowe. Tymczasem już kiedy stadion mieścił trzykrotnie mniej widzów, kas było o wiele więcej. Pozostawienie takiego stanu rzeczy doprowadziłoby do paraliżu, bo licząc, że na każdą z kas wypadnie po 5 tys. osób, a każda spędzi pod okienkiem 30 sekund, otrzymujemy czas obsługi rzędu 42 godzin. Kibice musieliby więc kupować bilety przez co najmniej tydzień non stop, co jest niemożliwe.

Przedstawiciele Studia Architektonicznego w rozmowie ze Stadiony.net sugerowali, że sprawa jest otwarta, a ich wstępne założenie opierało się na stworzeniu dwóch centralnych punktów biletowych, bo dziś najbardziej przyszłościowym rozwiązaniem jest sprzedaż wejściówek przez Internet. Problem jednak w tym, że Wisła takiej możliwości nie wprowadziła.

Autorzy projektu uspokajają, że miejsca na kasy jest bardzo dużo, chociażby na przedpolach działki, gdzie stoją obecne. O tym, że sprawa jest otwarta, przekonuje też rzecznik ZIKiT. – W tej chwili ostatecznej ilości kas nie znamy, ale jest kilka możliwości branych pod uwagę. Jedną z nich jest wykorzystanie w tym celu powierzchni w jednym z narożników, inną wykorzystanie obecnych kas po remoncie – mówi Michał Pyclik. Obecne kasy to zdecydowanie za mało, jeśli kibice przed meczami mieliby uniknąć uciążliwych kolejek. Tych przecież nie brakowało już przy pojemności rzędu 16 tys. miejsc, a ma być dwukrotnie więcej.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że problem kas to nic nowego – dwie były w projekcie od paru lat, tyle że inwestor nie zainteresował się wcześniej tematem. Zarówno przedstawiciele Miasta, jak i projektanci stadionu twierdzą jednak, że nie ma zagrożenia dla terminu oddania stadionu.

Jeśli będzie, to surowy

To jednak nie jedyne zaniechanie ZIKiT-u. Przetargi na obniżenie i wykonanie nowej murawy oraz informatyzację stadionu (w tym niezbędny monitoring, kołowroty, telebimy) miały być ogłoszone w marcu. Jest koniec kwietnia, a przetargów nie ma. – Decyzja w tej sprawie zapadnie w pierwszych dniach maja. Nie wiemy jeszcze, jaką formę przyjmiemy dla tej części inwestycji. Są dwie możliwości: przetargi lub dodatkowe zamówienie dla wykonawcy – wyjaśnia Pyclik. Zaznacza przy tym, że terminy oddania stadionu nie są zagrożone przez żadne z tych prac. Jednak jeśli miałby się odbyć przetarg na którąś z nich, ukończenie całego stadionu w październiku mogłoby stanąć pod znakiem zapytania.

Na budowie tymczasem zaległości są niemałe. Według wielu wcześniejszych deklaracji stadion miał być w całości gotowy już 30 czerwca. Później okazało się, że na ten dzień możliwe będzie korzystanie najwyżej z trzech trybun, bo czwarta nie będzie ukończona.

Problem w tym, że to ta najbardziej potrzebna do funkcjonowania stadionu. W niej według obowiązujących norm mają być szatnie i cała infrastruktura dla klubu, delegatów, sędziów czy gości biznesowych. Na start ligi pod koniec lipca nie uda się ukończyć jej wnętrza ani dachu, a tym samym oświetlenia stadionu. Nie będzie mowy o rozgrywaniu meczów przy sztucznym świetle. Wisła może więc być zmuszona do składania kolejnego już wniosku o warunkowe przyznanie licencji, jeśli na stadion w ogóle wróci latem.

Dla klubu to bardzo istotne, bo już w lipcu ma grać w europejskich pucharach. – Na razie mamy zapewnienie, że na swój stadion wrócimy w połowie lipca, ale nie ma jeszcze konkretnego planu zagospodarowania wszystkich pomieszczeń – mówi w rozmowie ze Stadiony.net Adrian Ochalik, rzecznik prasowy klubu. Obecnie brakuje… wszystkiego. Klub ma jedną szatnię pod trybuną południową, a całą resztę pomieszczeń wymaganych przez UEFA trzeba by organizować tymczasowo.

Niewiele lepiej będzie na nowej trybunie wschodniej, która najpewniej kibiców przywita w stanie surowym. Wciąż nie ma operatora stadionu, wciąż nie wiadomo jak będą zagospodarowane ogromne przestrzenie pod trybuną. Co więcej, podobna sytuacja jest na trybunie północnej, na którą kibice już od dwóch sezonów wchodzą tymczasowymi drogami dojścia. Do dziś nie ma przetargu na zagospodarowanie jej wnętrza i stworzenie cywilizowanych klatek schodowych, które umożliwiłyby sprawną komunikację po trybunie. Okazuje się więc, że jeśli Wisła w ogóle będzie mogła wrócić na swój stadion latem, to w pełni przygotowana będzie tylko jedna trybuna – ta stojąca już od 2 lat.

Do tematu będziemy wracać…

Reklama