Co z fatalną murawą w Warszawie?

źródło: Sports.pl; autor: Michał

Polonia Warszawa od ponad roku stara się o wymianę murawy na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej. Do niedawna ten temat interesował jednak tylko przedstawicieli klubu i zespoły, które przyjeżdżały rozgrywać w Warszawie swoje mecze - informuje "Przegląd Sportowy".

Reklama

Po sobotnim meczu Czarnych Koszul z Wisłą Kraków (0:1), w którym bramkarz Sebastian Przyrowski właśnie przez tę nierówną murawę puścił kuriozalnego gola, kibice w całej Polsce usłyszeli po raz kolejny, jak fatalne boisko jest w stolicy. - Wszyscy widzieli, że nie nadaje się ono do gry, ale niestety do końca rundy na pewno nie zostanie wymienione. Mało tego, moim zdaniem szanse, by zostało wymienione w następnym sezonie, też są żadne - informuje wiceprezes Polonii Piotr Ciszewski, który prawie od roku wojuje z Warszawskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji (jest on właścicielem obiektu, który Polonia tylko dzierżawi) o wymianę zniszczonej nawierzchni.

Twierdzi, że została ona mocno zniszczona meczami rugby, które odbyły się na Konwiktorskiej w maju i październiku ubiegłego roku. - Mamy ekspertyzy z dwóch niezależnych ośrodków, że po meczach rugby nawierzchnia uległa znacznemu pogorszeniu i powinna zostać wymieniona - mówi Ciszewski. Poza rugbistami, zimą pojawił się kolejny problem. - Za mocno i za szybko zostało włączone podgrzewanie i trawa została sparzona. WOSiR uważa, że to pleśń pośniegowa, ale pleśń pośniegowa nie robi takich pustostanów. Druga sprawa to złe podłoże, stworzone z dwóch związków, które się ze sobą gryzą. Dlatego ta murawa musi zostać po prostu wymieniona - tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej rzecznik prasowy Polonii, Igor Gołaszewski.

Jak informuje wiceprezes Polonii w budżecie miasta nie zostały jednak zabezpieczone środki na ten cel (koszt wymiany murawy to około milion złotych). - Mało tego, że WOSiR nie chce jej wymienić, to na dodatek nie godzi się, byśmy sami to zrobili, a oni by nam później zwrócili wyłożone pieniądze w ramach rozliczenia - mówi Ciszewski.- Prawda jest taka, że od wielu dni trwają rozmowy na ten temat, ale są to raczej nasze monologi, bo nikt nie chce nas słuchać - dodaje i przyznaje, że sobotni samobójczy gol może mieć i pozytywne skutki. - Po tej nieszczęśliwej sytuacji mam sygnały, że przedstawiciele władz miasta już tak stanowczo nie twierdzą, że na Konwiktorskiej murawa jest w świetnym stanie - kończy wiceprezes Czarnych Koszul.

Reklama