Miasto grozi zerwaniem umowy z Wisłą

źródło: Gazeta Wyborcza - Kraków; autor: Majk

Władze Krakowa ostrzegają, że jeśli TS Wisła złamie warunki, na których dostała grunty w centrum miasta, to rozwiąże umowę z klubem - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Reklama

- Na posiedzeniu zarządu było piekło, jego członkowie musieli deklarować, że to nie oni ujawnili prasie szczegóły umowy, którą klub chciał zawrzeć z firmą Can-Pack - relacjonuje działacz Wisły, który wczoraj wieczorem rozmawiał z jednym z członków zarządu.

Chodziło o poniedziałkowy materiał "Gazety" - list intencyjny, z którego wynika, że władze klubu chcą do końca maja zawiązać z Can-Packiem spółkę. Wisła wniesie do niej 6 hektarów gruntu w centrum miasta o wartości ok. 80 mln zł, w zamian za co obejmie w spółce... tylko mniejszościowe udziały. W liście zapisano, że na przekazanych przez Wisłę terenach ma powstać "kompleks hotelowo-rekreacyjny". Nie wspomniano ani słowem o budowie obiektów sportowych.

Grunty, o których mowa, Wisła w listopadzie ub. roku dostała od miasta w wieczyste użytkowanie za symboliczną opłatą (1 proc. wartości), pod warunkiem że tereny te zachowają charakter własności publicznej i będą przeznaczone na uprawianie sportu. Z nieoficjalnych informacji "Gazety" wynika, że na wczorajszym posiedzeniu zarządu Wisły mówiono, że klub powinien jednak mieć większość w spółce. I że nie ma możliwości jej zarejestrowania do końca maja.

Marta Witkowicz, dyrektor wydziału skarbu miasta, podkreśla, że terenów przekazanych Wiśle przez gminę nie można wykorzystywać komercyjnie. - TS Wisła od wielu lat działa na tych terenach i rozumiemy, że chce się rozwijać. Dlatego miasto przekazało Towarzystwu tereny w użytkowanie wieczyste. Jednak pod warunkiem że Wisła będzie realizować na działkach zadania ze swojego statutu, czyli będzie upowszechniać kulturę fizyczną, ale bez prowadzenia działalności zarobkowej.

W niedzielę prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz zapewniał w rozmowie z "Gazetą", że dyrektor wydziału skarbu zna szczegóły planów TS. Czy miasto wie o liście intencyjnym z Can-Packiem? Marta Witkowicz: - Dowiedziałam się o nim z "Gazety". Prezes Miętta zwracał się wprawdzie do nas z zapytaniem, jak może wykorzystać przekazane przez miasto tereny, ale o umowie ani liście intencyjnym między Wisłą a potencjalnym sponsorem nic nie wiem.

Jak miasto zareaguje na ewentualną zmianę przeznaczenia działek? - Mamy prawo żądać zwrotu bonifikaty albo rozwiązać umowę. Reguluje to również ustawa o gospodarce nieruchomościami z 1997 r. Wszelka działalność zarobkowa na tym terenie musi być wykorzystywana na cele statutowe - podkreśla Marta Witkowicz.

Prezes Miętta uspokajał wczoraj. - Od listu intencyjnego do podpisania umowy daleko. Staramy się doprowadzić do zwiększenia naszych udziałów w spółce.

TS zależy głównie na rychłym zbudowaniu hali sportowej na 4,5 tys. widzów. - Obecna hala jest nie tylko przestarzała, ale i za mała. Brakuje miejsc na widowni, boisko jest niewymiarowe - wylicza prezes. Nowa hala ma powstać w miejscu obecnej bądź z tyłu, na terenie odkrytego basenu, który zostanie zlikwidowany.

Zobacz także: