Letzigrund
Jeszcze 3 lata przed budową, nikt nie przypuszczał, że Euro w ogóle się na tym stadionie odbędzie. Zurych na mapie Mistrzostw był od początku, ale z zupełnie innym obiektem. Jednak w 2004 okoliczni mieszkańcy zablokowali budowę Stadion Zürich, za co UEFA zagroziła odebraniem Euro Szwajcarii. Właśnie wtedy rolę gospodarza przejął mniejszy, lekkoatletyczny Letzigrund. Musiał powstać w bardzo krótkim czasie, na wszystkie procedury Zurych miał niecałe 2 lata. I udało się.
Alpejska muszla
Jeszcze w 2004 odbył się konkurs wygrany przez biuro Bétrix & Consolascio Architekten. Zwycięstwo zapewne ucieszyło architektów, bo to właśnie ich projekt zablokowali mieszkańcy miasta. Letzigrund był dopiero trzecim projektem stadionu wykonanym przez B&C, wcześniej w 1999 opracowali też konkursową wizję Stadionu Wals-Siezenheim w Salzburgu. W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie: "Do trzech razy sztuka". Po dwóch niepowodzeniach, trzeci projekt udało się zrealizować.
I to z sukcesem- stadion dostał nagrodę za najlepszą konstrukcję stalową na obiektach sportowych zaraz po otwarciu, w 2007 r. Nagrodzono niezwykłe zadaszenie. Z zewnątrz kryje je blacha, od strony spodniej bardzo efektowne drewno akacjowe sprowadzone specjalnie z Węgier. Konstrukcja sprawia wrażenie wyjątkowo lekkiej, wręcz lewitującej nad trybunami, mimo że podtrzymują ją w sumie 62 stalowe podpory – po 2 na każde przęsło. A przęsła wieńczą maszty oświetleniowe, aż 31! Ich układ jest niespotykany w skali światowej, z krawędzi dachu rozchodzą się do zewnątrz promieniście, każdy unosi się 14m ponad zadaszenie. Przekrycie jest też efektywnie wykorzystywane dla funkcjonowania stadionu – zainstalowano na nim baterie słoneczne.
Już po organizacji Euro 2008 na stadionie pojawiły się poważne obawy o bezpieczeństwo widzów. Okazało się, że na elementach konstrukcji dachu są pęknięcia. Przez kilka miesięcy na trybunach stały dodatkowe podpory, które miały chronić widzów przez ewentualnym zawaleniem przekrycia. Na szczęście okazało się, że sytuacja jest opanowana i po usunięciu usterek podpory zniknęły, zostawiając wszystkim kibicom niezakłócony widok murawy.
Bryła stadionu z regularnie pofalowanym dachem ma przywodzić na myśl muszlę. Nie jest to jednak widoczne z perspektywy kibica wchodzącego na stadion, a najwyżej z wysokości. Sportowcy i kibice docenią za to najwyższej jakości wyposażenie i wykończenie stadionu. Dla tych pierwszych znalazło się miejsce na kryty kort i bieżnię do rozgrzewek (100m) oraz dwa boiska treningowe. Drudzy mecz obejrzą na miękkich, profilowanych krzesełkach w odcieniach czerwieni. A wszyscy dostrzegą prostą elegancję stadionu- choć poza drewnem i szkłem nie brakuje odsłoniętego betonu, to jednak sprawia on wrażenie jednego z wielu elementów ozdobnych, od toalet pełnych pisuarów, przez pomieszczenia dla sportowców, po restaurację na koronie trybun.
Trybuny stanowi łącznie 31 sektorów i przeszklone loże nad trybuną główną. Sektory są stosunkowo płaskie i daleko od boiska. Nie ma w tym przypadku czy błędu – po prostu Letzigrund jest w pierwszej kolejności stadionem lekkoatletycznym, budowanym z myślą o mityngach Golden League, a Euro 2008 to tylko dodatek. Układ widowni może przypominać stare obiekty wznoszone na wałach, ale nic podobnego – trybuny wraz z murawą zostały prawie całkiem zatopione w stworzonej specjalnie niecce. Dlatego, mimo pojemności 31 000 miejsc, z zewnątrz Letzigrund sprawia wrażenie kameralnego obiektu. Niosło to za sobą koszty i poważne wyzwanie logistyczne- z placu budowy wywieziono w sumie 240 000m3 ziemi i gruzu. Część materiału na miejscu wykorzystano do produkcji betonu, dzięki czemu ciężarówki wykonały o 6000 kursów mniej.
80 lat tradycji w kawałkach
Historia Letzigrund zaczęła się 22.02.1925 roku. Od tego czasu kilkakrotnie zmieniał kształt bardzo znacząco. Gdy w połowie 2006 na teren wjechał ciężki sprzęt, zrównał z ziemią jeden z najciekawszych wizualnie stadionów w Europie. Trybuny tworzyły pokraczny sześciobok, a łamiące się pod różnymi kątami płaszczyzny zadaszenia potęgowały jeszcze wrażenie niezwykłości. to wyjątkowe miejsce doczekało się wyjątkowego pożegnania. W poniedziałkowe przedpołudnie 21.08.2006 klub przygotował setki kartonów i... wręczył je kibicom. A ci, krok po kroku rozebrali go na części pierwsze. Największą popularnością cieszyły się fragmenty murawy, bieżni i krzesełka. Ale niektórzy szli dalej. Najzagorzalsi kibice zajęli po raz ostatni swój sektor, na którym nie było krzesełek. Dlatego w trakcie śpiewania klubowych pieśni młotkami i kilofami próbowali urąbać dla siebie choćby kawałek wylewki.
Po emocjonalnym pożegnaniu ze stadionem sprawy potoczyły się niezwykle szybko. Letzigrund z zakały szwajcarskiej kandydatury stał się sztandarowym przykładem na współpracę władz, wykonawców i mieszkańców. Jeszcze w 2004 roku władze miały tylko projekt koncepcyjny. Dopiero w połowie 2005 zapadła ostateczna decyzja o wybudowaniu stadionu, a na początek właściwej rozbiórki trzeba było czekać kolejny rok, do sierpnia 2006. Pierwotnie według wskazań UEFA obiekt miał być wówczas gotowy od dwóch miesięcy, a prace dopiero się zaczynały! Dokładnie 22.08.2006 buldożery zaczęły niszczyć stare trybuny, a już 30.08.2007 władze otworzyły nowy Letzigrund. UEFA nakazywała przeprowadzenie przynajmniej 2 dużych imprez testowych – nie było z tym problemu. Już tydzień po otwarciu do Zurychu powrócił mityng Golden League, a 23.09.2007 kibice piłkarscy oglądali 210. derby Zurychu, w których FC Zurych zmiótł rywali, Grasshoppers, 4:0. Podczas obu imprez trybuny wypełniły się w całości, sprzedano 26 500 biletów. Na czas Euro 2008 pojemność została powiększona poprzez tymczasowe rzędy między stałymi trybunami a bieżnią lekkoatletyczną. Dzięki temu stadion urósł i przekroczył magiczną granicę 30 000, a na koncerty może przyjąć nawet 50 000. Koszt inwestycji to 66,5mln €, a kolejne 3,5mln € pochłonęło dostosowanie stadionu do potrzeb Euro.
FC Zurych
Klub kojarzony tradycyjnie z klasą robotniczą (w odróżnieniu od elitarnego Grasshoppers) ma niezwykle długą i bogatą historię. Założony w 1896 r., już w 1902 zdobył swoje pierwsze mistrzostwo Szwajcarii. Od tego czasu triumfował jeszcze 10 razy, ostatnio w 2006 i 2007 roku. W zakończonym właśnie sezonie walkę o najwyższy laur przegrał z FC Basel i Young Boys Berno, ale wyprzedził o jedno miejsce największego rywala- Grasshoppers. Na swoim koncie FCZ ma też 7 krajowych pucharów i puchar ligi, a dwa razy doszedł do półfinału Pucharu Mistrzów (dziś Liga Mistrzów- przyp.), w 1964 i 1977 r.
Wszystkie te osiągnięcia, jakkolwiek znaczne, blakną w blasku wyników lokalnego rywala. Grasshoppers ligę wygrywali 27 razy, zdobywając puchar Szwajcarii 18 razy. Do tego z 213 rozegranych dotąd pojedynkach derbowych połowę "FC Züri" przegrali. Wzajemne antagonizmy prowadzą do napięć, dlatego mecze między drużynami mają status spotkań podwyższonego ryzyka.
Do niedawna kibice z Grassmokers (GH) i Südkurve (FCZ) przygotowywali swe oprawy na dwóch różnych stadionach, ale od 2006 r. są wystawieni na poważną próbę. Po zakończeniu sezonu 2005/2006 FC Zurych musiał opuścić burzony Letzigrund i grać gościnnie na wrogiej ziemi. Doprowadziło to do protestu kibiców, a mimo to gościnnie grający na Hardturm FCZ znacznie lepiej wypełniali stadion, gromadząc średnio ponad 10 000 kibiców.
Derby po oddaniu do użytku nowego Letzigrund znów zmieniły sytuację. Kibice FC Zurych wrócili co prawda do siebie, ale za nimi przyszli też miłośnicy Grasshoppers'ów. Tym razem drugi stadion, Hardturm, został zamknięty i przynajmniej do 2010 roku zwaśnione drużyny są na siebie skazane. Wtedy, jeśli na czas zostanie oddany Stadion Zürich, GHZ opuszczą Letzigrund, a miasto będzie miało już dwa nowoczesne trzydziestotysięczniki.
Zurych
Największe miasto w Szwajcarii (370 000), jeden z największych ośrodków finansowych w Europie, dawne centrum myśli liberalnej, miejsce narodzin dadaizmu, siedziba FIFA. Na wiele sposobów można poznawać to tysiącletnie miasto. Bogactwo i przepych urzekną turystę na jednej z najbardziej prestiżowych ulic Świata – Bahnfofstrasse. Butiki czołowych projektantów, banki, sklepy z futrami, biżuterią i słynnymi zegarkami nie są może typowymi celami kibiców piłkarskich, ale warto odwiedzić ten najważniejszy miejski trakt spacerowy. Trzynastowieczne świątynie- Fraumünster i Sankt Peterkirche oraz największy zuryski kościół – Grossmünster, powinny znaleźć się na mapie każdego miłośnika historii i architektury, podobnie jak miejska starówka- Lindenhof.