Czechy: Czy Zbrojovka Brno wróci na legendarny stadion Lužánky?
źródło: Stadiony.net; autor: Jakub Ducki
Przez dekady kibice Zbrojovki marzyli o nowoczesnym stadionie, który godnie zastąpiłby niszczejący obiekt za Lužánkami. Teraz, gdy miliarder Vojtěch Kačena został większościowym właścicielem klubu, piłkarska Brno znów żyje nadzieją.
Reklama
Nowy właściciel, nowe ambicje
19 lipca Zbrojovka Brno oficjalnie ogłosiła, że większościowym udziałowcem klubu został Vojtěch Kačena – miliarder i szef grupy Second Foundation, działającej na rynkach energii w Europie, USA i Japonii. Dotychczasowy właściciel OneCap zachował 20% udziałów.
Kačena od miesięcy wspierał drużynę walczącą o awans do najwyższej ligi, teraz jednak wykonał zdecydowany krok. Piłka nożna zawsze wiązała się dla mnie z silnymi emocjami i sposobem na łączenie ludzi w całej społeczności. Dołączenie do Zbrojovki było dla mnie naturalnym wyborem - dzięki jej długiej historii i silnej bazie fanów widzę w niej ogromny potencjał. Moim pierwszym częściowym celem jest zbudowanie najlepszej akademii dla dzieci w Brnie
– zapowiedział.
Jeszcze ważniejsza była jednak inna obietnica. Nowy właściciel zadeklarował, że sfinansuje budowę stadionu w całości z własnych środków – bez dotacji i pieniędzy publicznych.
Potencjalny wygląd nowego stadionu Zbrojovki
Gdzie postawić nową arenę?
Miasto od lat wskazywało na tereny wystawowe, gdzie dziś stoi welodrom. Tam miałby powstać stadion piłkarski, a nowy tor kolarski planowano przenieść w okolice dawnego stadionu za Lužánkami. Jednak taka lokalizacja oznaczałaby, że Zbrojovka mogłaby czekać nawet pięć lat, zanim budowa ruszy.
Dlatego coraz częściej wymienia się inne opcje: Park Technologiczny w Královej Polé, piaskownię w Černovicach, pola w Komárovie czy tereny w Líšni. Wszystkie te miejsca łączy dobra komunikacja – od tramwaju po autostrady. Wybieramy teraz lokalizację, chcemy kupić ziemię komercyjnie, a kiedy już ją zdobędziemy, rozpoczniemy projektowanie. Budowę podzielimy na kilka etapów, ale chcemy działać szybko. Oczekuję większego wsparcia ze strony miasta w zakresie pozwoleń i współpracy
– mówi Kačena.
Eksperci jednak różnią się w opiniach. Architekt Petr Hrůša ostrzega, że stadion nie powinien trafiać na peryferia: Ludzie nie powinni być zmuszeni do wyjazdu gdzieś indziej. Brno ma tę ogromną zaletę, że wszystko można skoncentrować w środku, aby nadal żyć. Piłka nożna jako rozrywka i sport powinny być częścią miasta
. Z kolei Jaroslav Sedlák z Politechniki zauważa, że współczesne stadiony w Europie powstają właśnie poza ścisłym centrum i często łączą się z kompleksami handlowymi.
Lužánky marzeniem kibiców
Wielu fanów i część inwestorów chciałaby powrotu na kultowy teren za Lužánkami. To tam Zbrojovka świętowała jedyne mistrzostwo, a w 1996 roku ustanowiła rekord frekwencji w czeskiej lidze – 44 120 widzów.
Mamy teraz zasadniczo większą szansę na przywrócenie dawnej świetności brneńskiej piłce nożnej i sprowadzenie 40 000 ludzi na, miejmy nadzieję, odrestaurowany stadion za Lužánkami
– przekonuje Jaroslav Havel z OneCap.
Także legenda klubu Karel Jarůšek nie ma wątpliwości: To wyraźne wyzwanie ze strony pana Kacheny. Powiedział, że nie chce nic od miasta, sam zapłaci za ziemię i budowę nowego stadionu. Czekam na jakąś sensowną odpowiedź ze strony miasta, ponieważ jest to niezwykle lukratywna oferta, która ma wpływ na cały brneński sport, a dla mnie na nostalgiczne Lužánky
.
© Jörg Pochert | Za Lužánkami
Entuzjazm studzi jednak magistrat. Radny ds. sportu Tomáš Aberl podkreśla: Dla mnie centrum wystawowe jest nadal najkorzystniejszą lokalizacją, uważam Łużanki za najmniej prawdopodobną opcję
. Miasto przygotowuje tam konkurs architektoniczny i nie chce blokować rozwoju obszaru.
Miasto ma ostatnie słowo
Choć Kačena deklaruje, że sfinansuje stadion prywatnie, to decyzja o sprzedaży działek wciąż leży w gestii miasta. Tymczasem grunty za Lužánkami są dodatkowo uwikłane w długotrwałe spory sądowe.
Kibice nie kryją frustracji. W mediach społecznościowych rośnie presja, by masowo domagać się powrotu na historyczny teren. Ankieta na stronie Stadion piłkarski za Lužánkami w Brnie
pokazała, że ponad połowa fanów wierzy w realność tego scenariusza.
To byłby cud, ale nie wiem, czy cuda się zdarzają, bo Łużanki to jakieś zaczarowane miejsce. Wraz ze wszystkimi kibicami mam jednak nadzieję, że odpowiedzialni ludzie zdadzą sobie sprawę z tego, co Łużanki znaczą dla Brna i ponownie rozważą swoje pierwotne stanowisko
, mówi były bramkarz Radek Rabušic.
Dwa kluby, dwa miliardowe projekty
Sytuację komplikuje fakt, że w Brnie działa też drugi ambitny klub – Artis, którego właścicielem jest miliarder Igor Fait. Nie rozmawialiśmy jeszcze o żadnej współpracy ani planach z panem Kačeną, ani jeszcze się z nim nie spotkaliśmy
– zaznacza Petr Kuba z Artisu.Miasto w międzyczasie szykuje modernizację Stadionu Miejskiego na Srbskiej, aby uzyskał licencję na grę w pierwszej lidze. Oba kluby będą więc musiały dzielić go jeszcze przez lata. Budowa dużego stadionu miejskiego, na który zasługują mieszkańcy Brna, powinna być zadaniem miasta. Naszym priorytetem jest infrastruktura dla akademii młodzieżowej
– dodaje Kuba.
Piłkarska przyszłość Brna
Jedno jest pewne: wraz z wejściem Kačeny Zbrojovka stała się jednym z najbogatszych klubów w Czechach. Wsparcie finansowe od Vojtěcha Kačy w wysokości od setek milionów do miliardów koron sprawia, że Zbrojovka jest jednym z najbogatszych klubów w kraju, prawdopodobnie zaraz za praską Spartą
– ujawnia Jaroslav Havel.
Jeszcze kilka miesięcy temu drużynie groził spadek do trzeciej ligi, dziś mówi się o walce o europejskie puchary. Jeśli Zbrojovka i Artis spełnią swoje ambicje, w mieście mogą zagościć derby na miarę stołecznych rywalizacji. Takich derbów Brna w pierwszej lidze jeszcze nie było. To postawiłoby nas na równi z Pragą
, podsumowuje Jarůšek.
Reklama
Stadiony