Polska: 100 meczów w 1 sezon! Kim jest Jurenho, który odwiedza polskie stadiony? [WYWIAD]
źródło: Stadiony.net; autor: Kuba Kowalski
W ciągu jednego sezonu chce zobaczyć sto meczów — głównie w Polsce. Jurenho, znany podróżnik po stadionach, opowiada w rozmowie ze Stadiony.net, dlaczego wybrał nasz kraj, co go zaskoczyło i które mecze zapamięta na długo.
Reklama
Jurenho to podróżnik stadionowy, który odwiedza obiekty piłkarskie w różnych krajach Europy, m.in. na Węgrzech, w Grecji, Czechach, Niemczech czy Danii. Na swoich kanałach publikuje materiały wideo i zdjęcia, dokumentując mecze, trybuny i atmosferę wokół nich. Tworzy różnorodne serie – od zabawnych ankiet wśród kibiców (któremu klubowi kibicowałbyś, gdyby twój nie istniał?
), przez relacje wspierające ultrasów i prezentujące ich oprawy, po oceny stadionów według różnych kryteriów. W jego filmach znajdziemy także recenzje oferty gastronomicznej oraz dłuższe vlogi na YouTube, w których pokazuje kulisy swoich piłkarskich wypraw.
Wyświetl ten post na Instagramie
W rozmowie ze Stadiony.net Jurenho zdradził, dlaczego Polska stała się dla niego piłkarskim centrum i co sądzi o pomyśle, by to on – a nie Cezary Kulesza – dostał order za zasługi w promowaniu futbolu w kraju.
Jak zaczęła się Twoja stadionowa podróż — czy od początku chciałeś zajmować się tym zawodowo, czy raczej zaczęło się to jako hobby?
Szczerze mówiąc, nie powiedziałbym, że to było moje marzenie od zawsze. Od dziecka oglądałem mecze i trenowałem piłkę nożną, ale najpierw musiałem skupić się na nauce i znalezieniu pracy. Kiedy zostałem oficerem marynarki (takie mam wykształcenie) i zacząłem zarabiać własne pieniądze, miałem sporo wolnego czasu i ciągle czytałem o klubach piłkarskich i kulturze kibicowskiej na całym świecie. Wtedy zrozumiałem, że piłka nożna to dla ludzi coś o wiele większego niż tylko kto zdobędzie Ligę Mistrzów czy Złotą Piłkę. Wciągnąłem się w historie z piłkarskiego podziemia
: ruchy kibicowskie, oprawy, polityczne i społeczne sympatie – no i oczywiście w podróże po stadionach, żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy.
Odwiedziłeś stadiony m.in. na Węgrzech, w Grecji, Niemczech, Słowacji i Danii — a teraz regularnie podróżujesz po Polsce. Dlaczego właśnie Polska? Co sprawiło, że skupiłeś się na tym kraju?
Uważam, że to obecnie jedno z trzech najlepszych miejsc w Europie, zarówno do życia jak i pod względem kibicowskim. A poza tym od kilku lat mieszkam w Polsce. Jeśli spojrzeć na drogę, jaką przeszła Polska od końca Układu Warszawskiego do roku 2025, to nie sposób nie myśleć o tym postępie — a rozwój piłki nożnej jest tu idealnym odbiciem tych zmian. Spośród wszystkich krajów byłego bloku socjalistycznego nie ma drugiego z taką liczbą nowoczesnych stadionów. Z typowych, starych obiektów z bieżnią i bez dachu przeszliśmy do stadionów, które w pełni konkurują z ligami TOP 5. W Ekstraklasie jest dziś 16 z 18 stadionów o pojemności od 10 do 42 tysięcy miejsc, które powstały w ciągu ostatnich 15 lat — żaden inny kraj z dawnego bloku wschodniego nie rozwinął infrastruktury tak szybko.
Druga sprawa to oczywiście atmosfera. Nie jestem typem gościa, który zapłaci 1000 euro, żeby polecieć do Barcelony i zobaczyć, jak Lamine Yamal drybluje. Kiedy jadę na stadion, to po to, żeby poczuć emocje — a Polska to odpowiednie miejsce. Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że polscy kibice są o 100% lepsi niż ci w innych krajach, w których byłem, ale tutaj klimat na trybunach jest naprawdę wyjątkowy i głośny, a prawie każdy mecz jest otulony chmurą dymu z rac. I ja to po prostu kocham.
Jak zazwyczaj planujesz kolejne stadionowe wyprawy — trzymasz się konkretnego harmonogramu na tydzień lub dwa do przodu, czy raczej działasz spontanicznie albo na sugestie obserwatorów?
To zależy. Czasem naprawdę trudno wybrać jeden lub dwa dobre mecze, bo terminarz bywa skomplikowany — trzeba wybrać jedno fajne derby spośród pięciu. Wtedy planuję cały wyjazd z wyprzedzeniem. Ale bywa też tak, że ktoś z obserwatorów poleca jakiś konkretny mecz — i wtedy bardzo chętnie słucham ich sugestii.
Czy jest jakiś klub, który zrobił na Tobie szczególne wrażenie — może ze względu na atmosferę albo ogólne odczucia z pobytu?
To chyba najtrudniejsze pytanie. Nie potrafię wskazać tylko jednego klubu. Na początku jestem bardzo wdzięczny przedstawicielom klubów, którzy zawsze byli otwarci i bez problemu przyznawali mi akredytacje. A kiedy oglądasz mecz z poziomu murawy, odbierasz go zupełnie inaczej — możesz się rozejrzeć wokół i naprawdę poczuć skalę tłumu. To zapiera dech w piersiach. A jeśli chodzi o najlepsze mecze pod względem atmosfery w Polsce, które widziałem do tej pory, to były to:
- Legia – Chelsea 0:3
- Lech – Piast 1:0
- Ruch – Wisła Kraków 0:5
- GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
- Legia – Widzew 2:1
Czy były miejsca, po których nie spodziewałeś się zbyt wiele, a atmosfera lub sam mecz naprawdę Cię zaskoczyły?
O, zdecydowanie tak! Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to mecz Korona – Widzew w kwietniu 2025. Fajerwerki, kłęby dymu, race – wszystko było! Rewelacja. Stadion Motoru Lublin też jest bardzo głośny — byłem tam dwa razy, na meczach z Pogonią Szczecin i Arką. To nie były derby, a i tak atmosfera była świetna. Warto też wspomnieć mecz Polonia Bytom – Zagłębie Sosnowiec w czerwcu 2025. Tak, stadion w Bytomiu jest bardzo mały, ale klimat był naprawdę wyjątkowy.
Czy zdarza się, że kibice rozpoznają Cię na stadionach? Spodziewałeś się, że polscy fani tak docenią Twoją pracę?
Tak, czasem ktoś podejdzie, żeby się przywitać albo zrobić sobie zdjęcie — i to jest bardzo miłe. Naprawdę doceniam wszystkich, którzy są dla mnie tacy uprzejmi i otwarci. I w tym miejscu po prostu chciałbym powiedzieć — dziękuję! Dziękuję, że nas oglądacie i że jesteście z nami!
Co dalej? Czy planujesz odwiedzać polskie stadiony przez cały sezon? Bo jeśli tak, to może to właśnie Tobie, a nie prezesowi PZPN-u, prezydent powinien wręczyć medal za zasługi w promowaniu piłki nożnej w Polsce.
Haha, wiem, że prezydentem został człowiek, który zna się na kulturze piłkarskiej — może spotkamy się kiedyś na derbach Trójmiasta. Jak pewnie wiecie, jestem w trakcie misji, by odwiedzić 100 meczów w jednym sezonie — i póki co idzie całkiem nieźle. Na koniec sierpnia planuję wyskoczyć na kilka spotkań do Niemiec, może później też do innych krajów, ale moim głównym kierunkiem wciąż będzie Polska. Uwielbiam tu kulturę kibicowską, to jak ludzie dbają o swoje kluby i jak piłkarskie murale kolorują ulice największych miast.
Reklama