Pomimo złych wyników swojej drużyny i niezadowolenia z zarządzania klubem przez brazylijskiego gwiazdora, kibice Realu Valladolid zapełnili Estadio José Zorrilla jak nigdy wcześniej. Rywalem był nie kto inny, jak Real Madryt.

Najwięcej kibiców, największe protesty

Choć starcie Real Valladolid - Real Madryt w ostatnią sobotę zostanie zapamiętane dzięki pierwszemu hat-trickowi Mbappe w barwach Królewskich, to w stolicy Kastylii i Leon kibice będą woleli wspominać z porażki 0:3 inne wydarzenie: rekord frekwencji na meczu Pucelanos. Na starcie z liderem La Liga przyszło 26 025 fanów, co jest najlepszym wynikiem od 1996 roku, gdy na Estadio José Zorrilla zamieniono wszystkie miejsca stojące na krzesełka. Przy pojemności 27 618 miejsc oznacza to 94,2% zapełnienia stadionu.

Fani Realu Valladolid postanowili wykorzystać swoją liczbę i widoczność, jaką zapewniła im ranga rywala, by głośniej niż w poprzednich meczach zamanifestować niezadowolenie z zarządzania klubem przez Ronaldo Nazario. Brazylijczyk przejął klub w 2018 roku by stać się jego prezydentem, jednak jego popularność drastycznie spadła w ostatnich latach.

Zmiana tradycyjnego herbu klubu na nowoczesną wersję, dwa spadki do Segunda (2021 i 2023) i przede wszystkim ostatnia lokata w La Liga z 15 punktami po 21 meczach spowodowały, że popularność legendarnego piłkarza jest w Valladolid rekordowo niska. Ronaldo w ostatnich miesiącach ogłaszał nawet chęć sprzedaży klubu i deklarował publicznie utratę zainteresowania piłką nożną na rzecz tenisa. Nie pojawił się też na meczu z Realem.

Mimo to, wielu kibiców ubrało odblaskowe kamizelki i wyjęło żółte transparenty z napisami Ronaldo, go home!. Nie zabrakło też okrzyków Ronaldo, vete ya (Ronald, idź już) i Directiva, dimisión (Zarząd do dymisji).

© Angel Becerra Gende | Estadio José Zorrilla, zbudowany na Mundial 1982, przed likwidacją sektorów stojących miał pojemność 33.000 miejsc.