Stadio Franchi przygotowuje się na pierwszy domowy mecz Fiorentiny w sezonie 2024/25. W czwartek 22 sierpnia w ramach play-offów Ligi Konferencji na obiekt zawita Puskás Akadémia. Stadion jest obecnie placem budowy i należy go dostosować tak, aby można było na nim bezpiecznie rozegrać spotkania.

Trwają porządki

Obecnie dobiegają końca testy funkcjonalne instalacji elektrycznej i przeciwpożarowej, trwa także sprawdzanie konstrukcji oddzielających plac budowy od widowni. Za bramką po stronie Curva Fiesole zostanie zainstalowana plandeka, aby zasłonić prace. Ponadto na trybunie Maratona powstają dodatkowe łazienki dla kibiców. Do tego dochodzi wywóz gruzu i wszelkiego rodzaju śmieci. Według doniesień włoskich mediów, w czwartkowym meczu weźmie udział około 8 000 kibiców.

Zostaną w domu?

Prezydent Rocco Commisso ma pojawić się we Florencji pod koniec lata, a po jego przybyciu władze miasta i klub zasiądą do stołu, aby nakreślić przyszłe scenariusze: nie wiadomo, czy Viola będzie chciała grać w Padovani w przyszłym sezonie i, jeśli tak, to czy Commisso byłby skłonny zainwestować 5 milionów € niezbędnych do dostosowania obiektu do standardów umożliwiających organizację meczów Serie A. W przeciwnym razie domem Violi nadal będzie Franchi, ale prace zakończą się w 2028 roku, a nie w 2026 roku, jak pierwotnie planowano.

Co z kibicami gości?

Wszyscy oczekują także na decyzje dotyczące udziału kibiców gości podczas obecnego sezonu: w czwartek na stadion przybędzie 50 węgierskich kibiców, którzy nie będą stanowić problemu dla porządku publicznego. Na mecze z Venezią i Monzą Fiorentina poprosiła o zwolnienie z obowiązku goszczenia kibiców przyjezdnych w pełnym wymiarze i przyjmie tylko 250 kibiców. W przypadku meczów w europejskich pucharach przepisy UEFA wymagają, aby 5% miejsc siedzących było zarezerwowanych dla kibiców przyjezdnych.