Ogłoszenie Toronto miastem-gospodarzem Mistrzostw Świata 2026 wywołało różnorodne opinie wśród fanów, ukazując potencjał miasta zarówno w zakresie hucznych uroczystości, jak i problemów finansowych.

Za i przeciw

Zwolennicy tego wyboru zalali media społecznościowe pozytywnymi komentarzami, wyrażając podekscytowanie rolą Toronto w organizacji tak prestiżowego światowego wydarzenia. Wiele osób postrzega to jako szansę dla różnych społeczności na zjednoczenie się podczas cieszenia się futbolem. Pojawiło się wiele komentarzy podkreślających żywotność i gościnność miasta, zapewniających fanów z całego świata, że czekają ich niezapomniane wrażenia z turnieju.

Nie wszyscy jednak cieszą się z nominacji FIFA. Niektórzy sceptycy wyrażają obawy co do finansowych konsekwencji organizacji mistrzostw świata. Zwracają oni uwagę przede wszystkim na koszty dla podatników i kwestionują ekonomiczną opłacalność przedsięwzięcia. W krytycznych komentarzach pojawiają się obawy dotyczące stanu BMO Field, a niektórzy posuwają się nawet do określania go jako wstydu w odniesieniu do wydarzenia tej rangi.

© Amir Delic (cc: by-nc-sa)

Na rozdrożu

W związku z organizacją turnieju obiekt w Toronto czeka renowacja. Dodanych zostanie 17 756 nowych miejsc, co zwiększy pojemność do 45 736. Całkowity koszt modernizacji nie został ujawniony, ale miasto spotkało się z krytyką za bezpośrednie przyznanie kontraktu o wartości 4,2 mln $ firmie architektonicznej Gensler Architecture & Design Inc. na wykonanie tego zadania. BMO Field będzie areną 6 meczów Mistrzostw Świata 2026. Pierwszy z nich odbędzie się 12 czerwca i będzie to premierowe spotkanie w ramach tego turnieju rozegrane w Kanadzie.

Miasto znajduje się więc na skrzyżowaniu ekscytacji i sceptycyzmu. Choć perspektywa bycia centralnym punktem mundialu oddziałuje pozytywnie na wiele osób, względy finansowe i krytyka infrastruktury podkreślają złożony charakter organizacji najważniejszych wydarzeń sportowych.

© Jack Landau