Tarczyński Arena Wrocław to obiekt pechowy. Koszty budowy stadionu znacznie przekroczyły pierwotny budżet i wyniosły blisko miliard złotych. Obiekt generuje straty i miasto musi regularnie dopłacać do jego utrzymania. Teraz okazało się, że nawet pełne trybuny nie gwarantują wypracowania zysku.

18 czerwca na Tarczyński Arenie Wrocław odbył się długo zapowiadany koncert Dawida Podsiadły. Wydarzenie pierwotnie miało się odbyć już dwa lata temu, ale pandemia pokrzyżowała plany organizatorom i termin występu musiał być kilkukrotnie przekładany. Tak długa zwłoka pokazała jak bardzo wrocławianie spragnieni są masowych imprez muzycznych. Bilety szybko się wyprzedały, a na stadionie pojawiło się 40 000 widzów, by oklaskiwać rodzimą gwiazdę pop.

© Maciej Lulko Fotografia Architektury

Czyli organizacja koncertu Podsiadły była pełnym sukcesem artystycznym i komercyjnym? Otóż nie była. Okazuje się, że w ramach poprawek do budżetu Wydział Kultury Urzędu Miejskiego złożył wniosek o dodatkowe 2 246 000 złotych, które trzeba będzie dopłacić do tego wydarzenia. Wychodzi na to, że nawet wysoka frekwencja nie gwarantuje opłacalności imprez organizowanych na Tarczyński Arenie.

Wrocławski radny, Robert Grzechnik, wyraził zaniepokojenie takim stanem rzeczy na swoim profilu na Facebooku: Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Miasto musi dopłacić do tego koncertu 2,2 mln zł. Ta kwota znalazła się wśród poprawek do budżetu, które zostały przegłosowane na ostatniej sesji Rady Miejskiej Wrocławia.

© Grzegorz Kaliciak / StadiumDB.com

Pan Grzechnik postanowił dowiedzieć się więcej o tej sprawie na posiedzeniu komisji Budżetu i Finansów. Zapytał o to, czy nawet, kiedy stadion wypełniony jest po brzegi, to do imprez trzeba dokładać: W odpowiedzi otrzymałem informację, że umowa dotycząca organizacji koncertu była podpisywana 3 lata temu, że inne samorządy też podpisywały podobne umowy, że jest także element rozliczenia wpływu z biletów i prawdopodobnie ta kwota dopłaty pomniejszy się, ale urzędnicy nie wiedzą jeszcze o ile – opowiada radny miejski.

Konieczność przeznaczenia dodatkowych środków z budżetu miasta na koncert Podsiadły pokazuje jak kosztowna była i jest wrocławska inwestycja stadionowa. Przypomnijmy, że niedawno podpisane zostało porozumienie z wykonawcą areny, w ramach którego magistrat musi zapłacić 43 miliony zł firmie Max Boegl (o czym pisaliśmy tutaj).

© Maciej Lulko Fotografia Architektury

Spowodowało to, że ostatecznie miejski obiekt kosztował aż 947 milionów złotych. Kondycji finansowej Tarczyński Areny nie poprawia także niska frekwencja na meczach ekstraklasowego Śląska, ale jak pokazuje przypadek z koncertem autora „Małomiasteczkowego”, to nawet wyprzedanie wszystkich biletów nie gwarantuje zysków.

Tarczyński Arena, podobnie jak 17 innych, polskich stadionów, znalazło się w naszym redakcyjnym rankingu obiektów PKO Ekstraklasy w sezonie 22/23. Sprawdźcie, na którym uplasowała się miejscu!