Włochy: Plany stadionu w Weronie nadal aktualne
źródło: własne [TS]; autor: Tomasz
Proces planowania nowych stadionów we Włoszech jest jednym z najdłuższych w Europie. Nie inaczej jest w Weronie, gdzie na razie nie widać wyraźnych postępów w pracach nad nowym obiektem.
Reklama
Niespójny plan finansowania budowy
Od pierwszych wizualizacji Nuova Arena di Verona, które pojawiły się w 2019 roku, nie wydarzyło się wiele. Pewną iskierką nadziei był przekaz medialny, jaki wypłynął z Werony w lutym tego roku, który pozwalał sądzić, że nowy stadion jest bliżej niż dalej.
Wtedy określono wstępny kosztorys, projektanta (Populous) i osoby decyzyjne, które mają firmować swoim nazwiskiem stronę finansową inwestycji. Miały nim być: Andrea Abodi (prezes Istituto per il Credito Sportivo), Cesar Octavio Esparza Portillo (meksykański przedsiębiorca) i Thomas Berthold (były piłkarz Hellasu).
Ten pierwszy zobowiązał się do znalezienia finansowania (doradztwo, zaangażowanie sektora bankowego), jak i zostania poręczycielem. Zadaniem Meksykanina było pozyskanie inwestorów zagranicznych. Na razie nic z tego nie wyszło. Co więcej, Populous nie przedstawił jeszcze szczegółowego projektu.
Radny chce uciąć projekt-widmo
Wczoraj radny Werony Michele Bertucco zakomunikował, że chce we wrześniu specjalnego głosowania w sprawie nowego stadionu. Jego zdaniem samorząd wykazał aż nadto dobrej woli, tymczasem inicjatorzy do dziś nie przedstawili ani finansowych gwarancji, ani nawet szczegółowej koncepcji nowego stadionu.
Dlatego właśnie Bertucco chce, by doszło do głosowania nad cofnięciem deklaracji z zeszłego roku. W swojej decyzji rada potwierdziła, że projekt leży w interesie publicznym, a zdaniem Bertucco żadnej inwestycji nie ma - nazywa ją projektem-widmo. Jego wniosek wcale nie musi przejść, ale pokazuje to skalę zniecierpliwienia.
Mieszkańcy również sceptyczni
Na niekorzyść nowej areny przemawia również sprzeciw mieszkańców, dotkniętych planowanymi pracami budowlanymi, a także wpływ robót na ruch uliczny. Pozytywny przekaz płynie natomiast od Federico Sboariny - burmistrza Werony, który jest zwolennikiem projektu, chociaż to się może zmienić po wyborach samorządowych w przyszłym roku.
Budową stadionu jest zainteresowany tylko Hellas. Chievo na początku nie uczestniczyło w pracach nad projektem, by ostatecznie zakomunikować, że nie zamierza brać w tym udziału (niedawno zostali wykluczeni z Serie B). Sprawie nowej areny nie pomaga także toczące się od końca 2020 roku śledztwo przeciwko Maurizio Settiemu - prezydentowi Hellasu, który jest oskarżony o malwersacje finansowe.
Ponadto, w marcu 2021 Hellas i Chievo zalegały gminie z czynszem za użytkowanie Stadio Marcantonio Bentegodi, odpowiednio 2 mln € (9,1 mln zł) i 2,7 mln € (12,3 mln zł). W przypadku Hellasu spłatę zadłużenia udało się rozłożyć na raty, a Chievo zostało poddane windykacji.
Co będzie zrobione w Weronie już teraz
Bentegodi jest w złym stanie i wymaga sporych nakładów inwestycyjnych. Na razie skoncentrowano się na doraźnych robotach. Przed startem nowego sezonu Serie A poprawi się jakość toalet oraz rozmieszczenie znaków bezpieczeństwa. Na prace przeznaczono 30 tys. € (137 tys. zł). W marcu inne roboty konserwatorskie dofinansowano kwotą 20 tys. € (91 tys. zł). Obie sumy pochodzą ze środków publicznych.
Prace te są konsekwencją kontroli, która została przeprowadzona przez administrację miejską, a także organy zewnętrzne. W jej wyniku ustalono, co ma zostać ulepszone, aby stadion był funkcjonalny przynajmniej do 2031 roku. Zarządzający obiektem będą musieli przygotować roczny plan konserwacji oraz szczegółowe studium wrażliwości sejsmicznej konstrukcji.
Jest to jednak kropla w morzu potrzeb wysłużonej areny w Weronie. Jeśli stadion ma być dalej użytkowany, należy poprawić infrastrukturę bezpieczeństwa na wypadek ewakuacji obiektu i przeciwpożarową.
Ulepszenia wymaga także infrastruktura używana przy transmisjach telewizyjnych. Na koniec nie można zapomnieć o zwiększeniu liczby miejsc biznesowych, które powinny generować większe przychody.
Author: Tomasz Sobura
Reklama