Już w poniedziałek kibice Osasuny zobaczą całkowicie przebudowany stadion. Na początku tylko w telewizji, ale i z zewnątrz będzie na co popatrzeć. A powrót na trybuny będzie możliwy najpewniej dopiero w kwietniu lub maju.

W najbliższy poniedziałek wieczorem Osasuna Pampeluna zmierzy się u siebie z Sevillą. Będzie to pierwszy mecz na przebudowanym już stadionie. Co prawda prace wykończeniowe i wyposażenie będą z pewnością trwały nadal, ale 22 lutego kibice pierwszy raz zobaczą mecz na stadionie w jego docelowej formie.

Na krzesełkach od tygodni nie ma już ochronnej folii. Kibiców też nie będzie, z racji obostrzeń. Powrót fanów na trybuny w hiszpańskich mediach prognozowany jest na kwiecień lub maj, zależnie od sytuacji epidemicznej.

Już prawie kompletna jest jaskrawo czerwona fasada, na której z końcem stycznia pojawił się herb klubu. Z kolei od 11 lutego trwają testy montowanej iluminacji, która pozwoli rozświetlić część zupełnie nowej bryły. Z racji braku kibiców trudno mówić o celebrowaniu przemiany, za to będzie czym pochwalić się w mediach. Już zresztą jest imponująco, co pokazują zdjęcia udostępnione przez klub.

© C. A. Osasuna

Pytania o finansowanie

W miniony czwartek, podczas posiedzenia parlamentu Nawarry, padło pytanie o zobowiązania Osasuny wobec samorządu. Trzeba bowiem pamiętać, że klub dokonał przebudowy stadionu dzięki pomocy finansowej podatników. Zaciągnięty w trzech bankach kredyt na łączną sumę 16 mln € (dziś 71,8 mln zł) opiera się na gwarancjach Nawarry. Zdolność klubu piłkarskiego do spłaty jest więc kluczowa.

© C. A. Osasuna

W odpowiedzi minister kultury i sportu Rebeca Esnaola zapewniła, że relacje między klubem a władzami Nawarry są płynne i nie ma sygnałów, by Osasuna nie zdołała poradzić sobie ze spłatą. Klub wpłaca 150 tys. € tytułem czynszu, oddaje 25% sum transferowych, a także wpłaca za każdy sezon w najwyższej lidze 3 mln €. Dzięki temu w ciągu 5 lat ma zniwelować zobowiązanie.

Autor: MK

© C. A. Osasuna