Zurych: Czwarte referendum w sprawie stadionu – to już jest nudne
źródło: własne [MK]; autor: michał
Od pierwszego referendum w sprawie nowego stadionu minęło już ponad 17 lat. W niedzielę mieszkańcy znów będą musieli uczestniczyć w referendum, tym razem przeciwko nowemu stadionowi, który zatwierdzili w ostatnim referendum. Ot, kłopoty z demokracją po szwajcarsku.
Reklama
Szwajcarski model demokracji budzi uznanie, ponieważ mieszkańcy mają decydujący głos w sprawie kluczowych miejskich decyzji. Brzmi pięknie i często pięknie się kończy, natomiast przypadek stadionu Hardturm pokazuje, że bywa też inaczej. Choć odbyły się już trzy referenda, do dziś nie ma zgody na budowę nowego stadionu. Oponenci zdołali wymusić czwarte głosowanie, które odbędzie się w najbliższą niedzielę.
O co poszło tym razem? O to, że zabudowa terenu po historycznym stadionie Hardturm zniszczy zieleń, która zdążyła urosnąć wskutek niezbudowania nowego stadionu od 2007 roku. Tak, to brzmi absurdalnie i trochę absurdalne jest. Bo choć fragment działki rzeczywiście zdążył od 2012 roku zamienić się w przyjemny i relaksujący park (wysiłkiem doglądających go społeczników), to trudno uznać to miejsce za obszar o szczególnej wartości przyrodniczej. Bioróżnorodność wytworzona w 8 lat może być imponująca jak na teren miejski, ale nie imponująca ogólnie.
Za próbą zablokowania budowy nowego Hardturm stoją przede wszystkim ugrupowania lewicowe, w tym zieloni i członkowie strajku klimatycznego. To oni w grudniu 2019 zebrali wystarczająco wiele podpisów (5 tys. przy wymaganych 2 tysiącach), by spełnić wymogi formalne i wymóc na samorządzie czwarte już referendum związane ze stadionem.
Głosowanie miało się odbyć 17 maja, ale plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Przeniesiono je więc na najbliższą niedzielę, 27 września. Tematem będzie zachowanie rekreacyjnego i niezabudowanego charakteru terenów po historycznym stadionie zamiast budowy nowego obiektu oraz kilkuset mieszkań.
Problem w tym, że teren jest miejski tylko do 2035 roku. Na mocy porozumienia z Credit Suisse samorząd zobowiązał się zabudować działkę stadionem. W przeciwnym razie w 2035 Credit Suisse odkupi ją po wartości rynkowej. Dlatego nie tylko kibice obu miejscowych klubów (Grasshoppers i FC Zurich), ale też władze samorządowe liczą, że projekt zatwierdzony w poprzednim referendum zostanie uratowany przez mieszkańców.
Jak wyglądała droga do nowego stadionu w Zurychu dotąd?
- Pierwsze referendum w sprawie stadionu miało związek z organizacją przez Szwajcarię Euro 2008. 7 września 2003 roku mieszkańcy opowiedzieli się za budową dużej areny piłkarskiej w miejscu Hardturm. Jednak protesty i procedury sprawiły, że nie udało się zrealizować koncepcji 30-tysięcznika. By miasto nie straciło praw do organizacji imprezy, przebudowano lekkoatletyczny Letzigrund.
- Drugie referendum odbyło się 22 września 2013 roku. Głosowano wówczas nad znacznie mniejszym stadionem, dla 19 tys. widzów. Ponieważ jednak plan zakładał bardzo kosztowną budowę z pieniędzy podatników, przepadł minimalną większością głosów (50,8% przeciwko).
- Trzecie referendum miało miejsce 25 listopada 2018 i tym razem mieszkańcy Zurychu opowiedzieli się za budową. Stadion ma bowiem powstać bez udziału środków publicznych, a opłacalność inwestorowi prywatnemu mają zapewnić budowane razem z nim mieszkania (w sumie 570 mieszkań średniej wartości w dwóch wieżach i 174 tanie mieszkania w bloku obok). Mieszkańcy opowiedzieli się za inwestycją, większością 53,8%.
Reklama