Miasto Rzeszów obiecywało lampy na Stadionie Miejskim (Stali) od dawna, a koniec końców i tak awans Resovii okazał się zaskoczeniem. Teraz na przetarg i realizację zadania miasto ma tylko 40 dni. Czy to w ogóle możliwe?

Władze Rzeszowa od półtora roku zapowiadały montaż oświetlenia i podgrzewanej murawy na stadionie Stali Rzeszów, a i tak inwestycję wymusił dopiero sensacyjny baraż pomiędzy Stalą a Resovią o udział w Fortuna I Lidze.

Ostatecznie to Resovia zagra na drugim szczeblu rozgrywek, ale – jak na ironię – może być zmuszona do gry na stadionie w Stalowej Woli. To ironia, ponieważ do niedawna to Stal Stalowa Wola musiała grać w Rzeszowie. Dziś jednak w „Stalówce” jest stadion ze sztucznym oświetleniem, a w Rzeszowie wciąż lamp nie ma na żadnym z obiektów.

© Irena Gałuszka, StadionMiejski.eRzeszow.pl

By uniknąć wyprowadzki do Stalowej Woli, Resovia doszła do porozumienia z PZPN i pierwszymi rywalami ligowymi (Górnik Łęczna i Termalica Bruk-Bet), że rozegra pojedynki z nimi na wyjeździe. W sumie aż cztery kolejki Resovia odbędzie poza Rzeszowem. To daje urzędowi miasta czas do 29 września włącznie (30 września jest mecz z Odrą Opole), by zainstalować lampy na stadionie przy Hetmańskiej.

Od dziś mówimy więc o dokładnie 40 dniach na ogłoszenie przetargu, rozstrzygnięcie go i realizację zadania. Sądząc po tym, jak inwestycje w lampy oświetleniowe przebiegały w innych miastach, to zadanie jest... wprost niemożliwe do realizacji. Wszystkie stadiony ostatnio wyposażone w lampy spełniające wymogi I Ligi (jak stadion Warty Poznań czy Broni Radom) potrzebowały kilku miesięcy na to zadanie.

Co gorsza, władze Rzeszowa wydają się mieć przesadnie optymistyczne oczekiwania finansowe. Na zadanie zamierzają przeznaczyć trochę ponad milion złotych. Tymczasem lampy dla Warty Poznań kosztowały 2,27 mln zł, a dla Broni Radom – 3,27 mln zł.

Temat podgrzewanej murawy został odłożony w czasie, ponieważ nie jest to wymóg I Ligi. Według najnowszych informacji system miałby powstać po zakończeniu sezonu 2020/21.