Węgrzy budują tyle stadionów, że kolejny nie powinien dziwić. Tyle że ten powstanie w Serbii, jako już czwarty projekt w ramach zwiększania wpływów Węgier za granicą.

Stali Czytelnicy Stadiony.net na pewno nie będą tym projektem szczególnie zdziwieni, bo schemat znamy już całkiem dobrze: rząd Węgier przekazuje podmiotowi zależnemu środki, a ten finansuje budowę stadionu poza terytorium Węgier, dla miejscowej diaspory.

Stadiony budowane są nieprzypadkowo, ponieważ Węgry pompują również pieniądze w same kluby, które mają grać w najwyższych ligach swoich krajów, budując dumę z węgierskiej tożsamości. Znamy już zbudowany w tym modelu stadion w Dunajskiej Stredzie (Słowacja), a budowy trwają obecnie w Osijeku (Chorwacja) czy Sfântu Gheorghe (Rumunia). Teraz do tej wyliczanki doliczamy serbską Bačką Topolę, położoną ponad 30 km od granicy z Węgrami.

Nowy stadion w Bačkiej Topoli powstaje w miejscu poprzednika, tj. w centralnym punkcie miasta. I choć wymusił wyprowadzkę miejscowej drużyny – TSC Bačka Topola – aż na trzy sezony, to ma stanowić wielką dumę niewielkiego, bo 15-tysięcznego miasteczka. To będzie dosłownie największy budynek w Bačkiej Topoli, zajmując prawie 2 hektary.

Projekt autorstwa architektki Dragany Knažević jest na wskroś nowoczesny, choć prosty. Widownia jest bardzo skromna – bo i zapotrzebowanie nie przekroczy pewnie planowanych 4100 miejsc – ale arena ma spełnić normy III Kategorii UEFA, a do tego stać się częścią miejskiego kompleksu sportowego. Dowodem tego będzie stworzenie kładki łączącej arenę piłkarską z powstającą równocześnie obok pływalnią.

W sumie zaplanowano aż 5500 m² powierzchni użytkowej, co jest bardzo znaczącym rozmiarem przy obiekcie tej wielkości. W planie jest stworzenie hotelu, który będzie elementem akademii piłkarskiej, w połączeniu z czterema boiskami piłkarskimi poza centrum miasta. Lwia część powierzchni użytkowych znajdzie się za południową bramką, choć i zachodnia trybuna główna otrzyma pas pomieszczeń nad widownią, z przeznaczeniem pod loże i kabiny komentatorskie.

W chwili rozpoczęcia budowy w 2019 roku, inwestycja była największą w całej prowincji Wojwodina. A ponieważ mówimy o miejscowości zamieszkałej w prawie 60% przez Węgrów, a nie Serbów, nie dziwi, że to węgierski rząd postanowił sfinansować projekt. Wyjściowa cena miała opiewać na nieco ponad 10 mln €, ale ta suma najpewniej nie będzie wystarczająca. Dziś mówi się o 15 mln € i znając rząd Orbána te pieniądze się znajdą. Termin oddania pozostaje niezmienny, to druga połowa 2021 roku.