Las Vegas: 57 dni walki z czasem na Allegiant Stadium
źródło: własne [MK]; autor: michał
By skończyć inwestycję w terminie, trzeba było wprowadzić pracę na trzy zmiany. Liczba przypadków koronawirusa na placu budowy rośnie, ale jest szansa, że rzutem na taśmę prace zakończą się zgodnie z planem.
Reklama
Właściciel Las Vegas Raiders Mark Davis potwierdził, że nie ma dziś gwarancji ukończenia Allegiant Stadium w przewidzianym terminie, czyli do 31 lipca włącznie. – Najmniej istotną rzeczą w życiu jest wynik do przerwy. Aż do chwili ukończenia po prostu nie wiadomo, jaki będzie wynik. Kiedy będziemy organizować ceremonię przecinania wstęgi, pewnie zetrę sporo potu z czoła
– powiedział multimilioner Davis na antenie ESPN Radio 1100.
Od dziś do ukończenia projektu wartego 2 miliardy dolarów (7,9 mld zł) zostały niecałe dwa miesiące, w sumie 57 dni. Tymczasem przeszkód jest sporo. Co prawda kasyna w Las Vegas znów otwierają się dla odwiedzających, ale wciąż obowiązują szczególne zasady sanitarne. Nie inaczej jest na budowie, gdzie konieczność zachowania dystansu sprawiła, że trzeba było przejść z dwóch zmian na tryb całodobowy, by wszyscy z ok. 2 tys. pracowników mieli komfortowe i bezpieczne warunki pracy. Mimo to przypadków zakażeń na budowie przybywa. Z końcem maja zarażonych odesłanych do domu było 15.
I choć z zewnątrz arena dla 65 tys. widzów wydaje się gotowa, to pracy jest wciąż naprawdę sporo. Maj i czerwiec są jednak wyjątkowo ciekawe, ponieważ realizowane są najbardziej spektakularne elementy Allegiant Stadium.
W maju ukończono krycie wielkiej kopuły dachu czarnymi panelami oraz półprzezroczystym ETFE. Z kolei na zewnątrz trwało układanie naturalnego boiska. Dlaczego na zewnątrz? Ponieważ to kolejny obiekt sportowy, którego boisko trawiaste na co dzień odpoczywa na słońcu na południe od stadionu. Na mecze będzie wjeżdżać do środka po szynach dzięki 76 niezależnym silnikom elektrycznym. Ogromna taca z polem gry waży aż 9,5 tys. ton, a zmiana pozycji zajmie 90 minut.
Z końcem miesiąca zaczęło się układanie drugiego boiska wewnątrz stadionu, tym razem syntetycznego. Podobnie jak nowy stadion Tottenhamu, obiekt w Las Vegas będzie mieć dwa pola gry, tyle że w tym przypadku oba na potrzeby tej samej dyscypliny sportu. Dyscyplina ta sama, ale drużyny inne. Sztuczne boisko będzie dla akademickiej drużyny University of Nevada Las Vegas (UNLV), natomiast naturalne dla Raiders. UNLV ma zakontraktowanych 6 meczów w sezonie na nowym stadionie.
Wreszcie, w tym tygodniu stadion otworzył się po raz pierwszy od północy. Przypomnijmy, że po tej stronie znajdują się ogromne ruchome ściany, których łączna powierzchnia to ok. 2,6 tys. m2. Po ich otwarciu widzowie wewnątrz areny uzyskają widok kasyn i hoteli w nieodległym centrum miasta.
Gdy wrota się rozwarły, przechodniom ukazał się ogromny Znicz Davisa (Davis Memorial Torch), nazwany imieniem Ala Davisa, pierwszego właściciela Raiders. Nie jest to prawdziwy znicz, ale wysoki na 26 metrów symulator, który ma oferować efekty świetle podczas widowisk.
Reklama