Nowy Sącz: Kolejne opóźnienia stadionu Sandecji
źródło: własne [MK]; autor: michał
Choć od prezentacji koncepcji wkrótce minie półtora roku, to nowy stadion Sandecji wciąż jest pisany palcem na wodzie. Miasto zapowiada budowę w drugiej połowie roku, choć nie ma na ten cel ani złotówki.
Reklama
Zgodnie z harmonogramem prac przedstawionym w 2019 roku, do końca lutego miało być wydane pozwolenie na budowę nowego stadionu. Pozwolenia nie było jednak ani w lutym, ani nie będzie w marcu.
Miasto tłumaczy to faktem, że w dokumentacji projektowej były błędy i wymagały korekt. Wykonawca ma oddać poprawioną wersję dokumentacji do końca marca i wtedy będzie można starać się o pozwolenie. Mówimy więc o opóźnieniu rzędu dobrych kilku tygodni, potencjalnie 2-3 miesięcy.
Trzeba też pamiętać, że poza pozwoleniem miasto musi mieć pieniądze na budowę. Tymczasem w budżecie na 2020 rok ich nie ma. Są tylko środki na powołanie spółki zadaniowej (300 tys. zł) oraz na prace dokumentacyjne (800 tys. zł).
Budowę na ten rok miałby sfinansować kredyt (w 2021 miałyby potencjalnie dojść środki budżetowe), ale dotąd nie udało się go zabezpieczyć. Miasto otrzymało jedną propozycję od instytucji finansowej i negocjuje z nią warunki, rozmawiając przy okazji z kolejnymi. Szacuje się, że pozyskanie kredytu potrwa 2-3 miesiące.
Podczas konferencji prasowej we wtorek wiceprezydent Artur Bochenek zasugerował, że przy dobrych rozstrzygnięciach powinno się udać rozpisać przetarg w okolicach czerwca. My jednak, biorąc pod uwagę obecny stan, oceniamy to jako mało prawdopodobne. Tym samym mało realny jest też scenariusz, w którym prace budowlane miałyby wystartować jesienią tego roku, choć taka jest właśnie oficjalna wersja ratusza.
Przypomnijmy, że nowy stadion nie będzie wyglądał jak ten z wizualizacji. Ponieważ na niego miasto nie miało środków, zapadła decyzja o budowie widowni dla jedynie 4,5 tys. widzów z zadaszeniem (zamiast 8,2 tys.), by spełnić absolutne minimum przy ewentualnym awansie z powrotem do Ekstraklasy.
Reklama