Po ponad 15 latach zarośnięty chwastami pusty plac po dawnym Estádio Jose Alvalade zacznie się zapełniać. Powstaną tu cztery biurowce, trzy bloki mieszkalne i tysiące metrów kwadratowych sklepów.

Być może pamiętacie, jak przed Euro 2004 powstawały największe stadiony. Model był ten sam w przypadku Benfiki, Porto i Sportingu: grali na starych stadionach, a nowe powstawały obok. Gdy wszyscy skupili się na pięknych i barwnych nowych arenach, te stare zostały zburzone. I co dalej? Na terenach Benfiki już wszystko zabudowane, tymczasem pod nowym Estádio Jose Alvalade XXI do dziś istnieje wielka eliptyczna pustka.

To ma się zmienić jeszcze przed końcem 2020, gdy deweloper Norfin zacznie inwestycję wartą 200 mln €. W planie są cztery biurowce klasy A (37,6 tys. m²), trzy bloki mieszkalne (30,3 tys. m², ponad 200 mieszkań), a na parterze pasaż handlowy (11,1 tys. m²).

Korzyści z nowej inwestycji nie odczuje bezpośrednio sam Sporting, ponieważ klub piłkarski sprzedał tereny, by sfinansować budowę nowego stadionu. Jak się później okazało, suma 60 mln € za działkę była zdecydowanie zaniżona i „Lwy” powinny były zgarnąć znacznie więcej. Mówimy bowiem o prawie 4,5 ha w doskonale skomunikowanej części miasta (przy obwodnicy, dwóch liniach metra i z własnym węzłem autobusowym).