Częstochowa: „Nierealnie krótki termin realizacji zamówienia”
źródło: własne [MK]; autor: michał
Raków uspokaja, że wpłynięcie odwołania nie wpływa na termin przetargu. Ale firma Mirbud może pogrzebać plany Rakowa na utrzymanie się w Ekstraklasie. Nawet jeśli Mirbud „gra dla ŁKS”, to może mieć rację.
Reklama
Częstochowa ma poważny problem. 21 stycznia wpłynęło odwołanie od przetargu na projekt i budowę nowego stadionu. Wniósł je skierniewicki Mirbud, który w ostatnich latach wszedł na rynek inwestycji stadionowych i również tym przetargiem się interesuje.
Odwołanie ma być rozpatrzone 3 lutego i jeśli zostanie odrzucone, to Raków i Częstochowa mogą działać dalej. Jeśli jednak któryś z trzech zgłoszonych argumentów będzie przez Krajową Izbę Odwoławczą podtrzymany, to może oznaczać dla Rakowa karną degradację z Ekstraklasy.
Problemy podnoszone przez Mirbud
Odwołanie podnosi poważne zarzuty, zwroty „nierealny” i „niemożliwy do spełnienia” padają 15 razy. Oto wszystkie trzy argumenty, jakie Mirbud przedstawił:
1. Zbyt krótki czas realizacji
W ocenie Mirbudu przetarg zakłada nierealne, niemożliwe do dotrzymania terminy. Częstochowa dała na realizację całego zadania (a więc od projektu do ukończenia budowy) 12 miesięcy, podczas gdy Mirbud ocenia, że minimum niezbędne do wykonania zlecenia o tej wielkości to 18 miesięcy. Według firmy przetarg daje czas jedynie na budowę, ale nie na przygotowanie dokumentacji i uzyskanie niezbędnych pozwoleń.
Poprosiliśmy o komentarz samorządowca z długim doświadczeniem w inwestycjach publicznych. Ten przychyla się do opinii Mirbudu. – Termin jest za krótki, nie ma mowy o przygotowaniu dokumentacji i wykonaniu zadania tak, by stadion był sprawny w oczekiwanym terminie. Przecież mówimy o wyburzeniach, usuwaniu nasypowych trybun, projektowaniu nowych. Jedynym rozwiązaniem byłoby kupienie gotowego projektu i jego adaptacja, ale i to nie daje gwarancji dotrzymania terminów, jeśli stadion ma być gotowy do użytku jeszcze w tym roku
– mówi nasz ekspert.
Czyli nawet zakładając, że Mirbud chciałby bazować na gotowych rozwiązaniach (np. trybuny modułowe i zaplecze kontenerowe), przygotowanie dokumentacji i uzyskanie pozwoleń przy tej skali zamówienia musi trwać. Częstochowa oczekuje stadionu spełniającego warunki licencyjne (nawet jeśli nie będzie jeszcze ukończony) w ciągu 5-8 miesięcy od podpisania umowy. Tymczasem Mirbud uważa, że na sam projekt potrzeba 8 miesięcy.
2. Pozacenowe kryterium oceny
W przetargu rozpisanym przez władze Częstochowy jednym z kryteriów (stanowiącym 5% oceny) jest zagwarantowanie, że stadion będzie umożliwiał otrzymanie warunkowej licencji na grę w Ekstraklasie.
Choć w przetargach można uwzględniać kryteria pozacenowe związane z terminem realizacji, to Urząd Zamówień Publicznych uważa, że nie we wszystkich zasadach dążenie do skracania terminów jest zasadne. Nie to stanowi jednak sedno problemu.
Zdaniem Mirbudu nie można sformułować kryterium w taki sposób, w jaki zrobiła to Częstochowa. Innymi słowy – nie można uzależnić oceny oferty od tego, na co PZPN zgodzi się lub nie. Ponieważ ustalenia z PZPN są kwestią indywidualną, oferent nie może przewidzieć, jakie one będą, a inwestor nie może na tej podstawie oceniać.
3. Ograniczenie uczciwej konkurencji
W ocenie Mirbudu do stanięcia w takim przetargu gotowość wyrazić może jedynie podmiot, który jest gotowy... nie dotrzymać terminu. Oznaczałoby to, iż o udzielenia zamówienia potencjalnie mógłby ubiegać się jedynie podmiot, który automatycznie wkalkuluje w cenę ofertową kary umowne, co będzie ewidentnym przykładem na niegospodarność zamawiającego w wydatkowaniu środków publicznych
– czytamy w uzasadnieniu odwołania.
Czy Mirbud gra tylko dla siebie? To bez znaczenia
Serwis Futbol News zwraca uwagę, że Mirbud jest partnerem łódzkiego ŁKS (zajmującego ostatnie miejsce), dlatego może być w jego interesie, by z ligi zdegradowano karnie Raków, dając ŁKS większe szanse na utrzymanie. Motywacja Mirbudu to jednak nie problem, kluczowa jest zasadność odwołania. A trzeba przyznać, że żadne miasto w Polsce nigdy (a naprawdę sprawdziliśmy przetargi na wszystkie obiekty tej wielkości) nie dało tak krótkich terminów. Jeśli Krajowa Izba Odwoławcza uzna zastrzeżenia za prawidłowe i nakaże zmiany w treści przetargu wydłużające jego trwanie, Raków będzie miał poważne problemy.
Ale nawet odrzucenie odwołania nie daje żadnej gwarancji, że częstochowianie utrzymają się w Ekstraklasie. Trzeba bowiem pamiętać, że coraz mniej firm walczy o budowę stadionów wraz z rosnącymi cenami na rynku. W Płocku właśnie Mirbud był jedynym (!) oferentem w przetargu prowadzonym w tej samej formule, co w Częstochowie (projektuj+buduj). A i tak oferta przekraczała budżet o kilkadziesiąt milionów! Nie wspominając już o tym, że prawie żaden przetarg stadionowy w ostatnich 2-3 latach nie skończył się szczęśliwie.
Więc nawet zakładając odrzucenie odwołania, kibice Rakowa będą musieli jeszcze długo zaciskać kciuki za pozaboiskowe utrzymanie swojego klubu. Wiele rozstrzygnie się 10 lutego, w chwili otwarcia ofert. W naszej ocenie jest bardzo mało prawdopodobne, by Częstochowa znalazła oferenta gotowego na realizację inwestycji w wyznaczonym terminie, ale i w zaproponowanej cenie (17 mln zł). Niestety...
Reklama