Płock: Kolejne opóźnienie, kolejne wątpliwości

źródło: własne [MK]; autor: michał

Płock: Kolejne opóźnienie, kolejne wątpliwości Nowy stadion dla Płocka odsuwa się w czasie o kolejny miesiąc. Tymczasem skarbnik miasta zapytany o możliwość pojawienia się zbyt wysokich ofert mówi o zmniejszeniu stadionu.

Reklama

Wątpliwości wokół następcy Stadionu im. Kazimierza Górskiego wciąż przybywa, choć powinno być wręcz odwrotnie. Przetarg zamiast skończyć się otwarciem ofert w kwietniu, przedłużono do połowy maja. A teraz przedłużono ponownie, do 14 czerwca. Jak za każdym poprzednim razem, przedłużenie nastąpiło na wniosek jednej z firm przygotowujących się do udziału.

Ponieważ mówimy o przetargu rozpoczętym w lipcu zeszłego roku, pojedyncze miesięczne poślizgi składają się już na prawie półroczne opóźnienie postępowania względem szacunków. O rozpoczęciu w tym roku prac budowlanych można zapomnieć, chyba że wybrany wykonawca postanowi zacząć rozbiórkę zanim jeszcze opracuje dokumentację projektową nowej areny.

Stadion Wisły Płock© UM Płock, Bończa Studio

Tymczasem podczas zeszłorocznej sesji rady miasta jeden z reprezentantów opozycji z PiS zasugerował, że pojemność może zostać zmniejszona z 15 do 10 tysięcy miejsc. W odpowiedzi skarbnik Wojciech Ostrowski potwierdził, że taka opcja może być brana pod uwagę w konkretnym przypadku.

[...] jeśli dostaniemy bardzo wysokie cenowo oferty na obiekt na 15 tysięcy miejsc, wtedy weźmiemy pod uwagę zmniejszenie stadionu. Mówiłem jedynie, że dopuszczamy taką możliwość – odpowiedział Ostrowski. – Na dziś mamy zarezerwowane 100 mln zł netto. Czekamy na oferty. Potem będziemy decydować.

Natomiast już teraz miasto Płock zakłada w projekcie umowy z potencjalnym wykonawcą, że może zrezygnować aż z jednej piątej stadionu w trakcie realizacji inwestycji. Nie oznacza to przełożenia na niższą pojemność, ale zapisanie w umowie 20% zakresu robót do potencjalnego zaniechania już martwi oferentów. Decyzja o podjęciu w trakcie prac decyzji o niewykonaniu części stadionu oznaczałaby straty dla firmy budującej, z kolei ze strony miasta może być uznana za zabezpieczenie na wypadek, gdyby brakło pieniędzy w budżecie.

Reklama