Belfast: Lata lecą, a Casement Park czeka
źródło: własne | MK; autor: michał
Już od dekady trwają starania o budowę nowego narodowego stadionu sportów gaelickich w miejscu nieużytkowanego Casement Park. Stadion zarósł, a pozwolenia na budowę wciąż jeszcze nie ma. Czy 2019 da przełom?
Reklama
Belfast przechodzi w ostatnich latach niezwykłe przemiany sportowe. Piłkarze dostali nowy narodowy Windsor Park, rugbyści nowy narodowy Ravenhill, a sporty gaelickie... oni nie dostali akurat nic. To bolesny fakt, ponieważ właśnie GAA miało otrzymać największy stadion narodowy, współfinansowany przez rząd Wielkiej Brytanii.
Starania o stworzenie narodowej areny dla prawie 40 tys. miejsc na terenie Casement Park rozpoczęto w 2009, dokładnie co do tygodnia 10 lat temu. Plan powstał, ponieważ nie doszedł do skutku inny, który zakładał budowę międzynarodowego stadionu w Lisburn, na południe od Belfastu.
W 2013 roku Casement Park miał już projekt i dostał nawet pozwolenie na budowę. Mieszkańcy zaskarżyli jednak decyzję, na mocy której w ich bezpośrednim sąsiedztwie miał stanąć obiekt dla 38 tys. widzów. Sąd podtrzymał skargę i pozwolenie na budowę zostało unieważnione. To problem, bowiem stary stadion jest nieczynny od 2013.
Zastrzeżeń było sporo: żądano lepszej ochrony przed hałasem, niższej bryły i mniejszej pojemności. Nowy projekt część tych uwag uwzględnia, oferując zamkniętą formę stadionu i obniżoną pojemność. Nie wszystkich to jednak przekonuje, zwłaszcza w kontekście nieuregulowanego problemu korków w dni meczowe.
To z kolei zbiega się w czasie z kryzysem administracji publicznej w Belfaście. Od 2017 roku Belfast nie ma rządu i nie ma jasnego stanowiska, czy urzędnicy bez zwierzchników mogą w ogóle wydawać pozwolenia na budowę. Dopiero w zeszłym tygodniu federacja sportów gaelickich otrzymała potwierdzenie, że Departament Infrastruktury może wydać zgodę na budowę pod nieobecność pierwszego i drugiego ministra.
Samo w sobie brzmi to dobrze, ale gorzej, że termin wydania takiego pozwolenia nie jest znany. Powinien to być 2019 rok (wniosek złożono jeszcze w 2017 – przyp. red.), ale oczekiwanie trwa. A jeśli wniosek przejdzie, to może zostać zaskarżony jak w 2014 roku, przez co projekt ponownie mógłby być wstrzymany.
Jak by złych wiadomości było mało, oczekiwanie oznacza wzrost kosztów. Pierwotnie, dla stadionu na ponad 38 tys. widzów, szacowano wydatek na sumę 76 mln funtów. Dziś, gdy mówimy już o zredukowanym obiekcie, suma szacowana jest już na 110 milionów (ok. 545 mln zł). Pewności co do kwoty nie ma zwłaszcza w obliczu Brexitu, a inwestycja i tak ma potrwać nie krócej niż do 2023 roku, choćby zaczęła się w ciągu 12 miesięcy. W tym czasie kolejne korekty budżetu mogą okazać się nieodzowne.
Reklama