Nowy stadion: Batman nie taki mroczny
źródło: własne | MK; autor: michał
To wyjątkowe miasto wcale nie przez swą zabawną – z naszej perspektywy – nazwę. Populacja Batmanu wzrosła ponad stukrotnie (!) w ciągu ostatnich 70 lat, więc i nowy stadion był potrzebny...
Reklama
Batman to miasto znane na świecie przede wszystkim dzięki swej nazwie, ale to też ważny ośrodek przemysłowy na wschodzie Turcji, z największymi w kraju polami naftowymi. Na tyle ważny, że mimo niskiego poziomu lokalnej piłki Batman stał się jednym z pierwszych miast zaliczonych do rządowego programu budowy stadionów, jeszcze w 2012 roku.
© Türkiye Cumhuriyeti Batman Valiliği
Na ironię zakrawa więc fakt, że kilkanaście innych obiektów oddano wcześniej, choć były większe i ich budowa powinna trwać dłużej. W Batmanie jeszcze przed końcem 2013 udało się rozstrzygnąć przetarg budowlany, a cały kompleks miał kosztować 46 mln lir.
Prace ziemne ruszyły wiosną 2014, gotowy kompleks miał powstać w 800 dni, a tymczasem inwestycja trwała aż do pierwszej połowy 2018. Co więcej, trawa spalona słońcem nie nadawała się do gry, dlatego pierwszy mecz udało się rozegrać dopiero w październiku. Budowa trwała więc dwukrotnie dłużej niż planowano, ponad 4 lata. Łącznie wydano ok. 100 mln lir, jak potwierdził gubernator prowincji Batman.
© Türkiye Cumhuriyeti Batman Valiliği
Trzeba jednak dodać, że wydatki posłużyły nie tylko budowie stadionu dla 15 tys. widzów, ale też hali widowiskowej oraz małego stadionu lekkoatletycznego. Całość zajęła 12 hektarów na południe od miasta, przy nowopowstałej zewnętrznej obwodnicy Batmanu.
Architektonicznie stadion jest wyjątkowo prosty, prawie ascetyczny. To zrozumiałe z racji ceny, zwłaszcza że miał spełniać najważniejsze wymogi FIFA i UEFA dla meczów międzynarodowych. Surowości na pewno nie ujmuje mu kontrowersyjny gruby, 3-metrowy płot pomiędzy widzami a boiskiem, przez który znaczna część miejsc ma ograniczony widok na boisko. Taki środek uzasadniano względami bezpieczeństwa.
Reklama